Na wczasy z Sejmem
Nie masz pieniędzy, a lubisz zagraniczne wojaże? Postaraj się o mandat posła. Nasi parlamentarzyści za pieniądze podatników mogą zwiedzić kawałek świata. Nawet Grenlandię albo Indie. Z rodziną.
Sejmowy rekordzista podróżował aż 38 razy. Jerzy Jaskiernia, szef komisji spraw zagranicznych potrafił udać się na 4 delegacje w ciągu dwóch tygodni. Sam już nie bardzo rejestruje, dokąd jeździ.
Tuż za Jaskiernią jest Tadeusz Iwiński. Poseł uczestniczył w 28 wyjazdach, sporo podróżował też w towarzystwie szefa rządu. Nasi parlamentarzyści zwiedzali też mocno egzotyczne miejsca. Np. grupa posłów z komisji zdrowia była na Tajwanie. W 5-osobowej delegacji były cztery osoby z koalicji SLD - Unia Pracy.
A na daleką Grenlandię zawitał Jan Sienko z SLD. Poseł uczestniczył tam w konferencji parlamentarzystów regionu Arktyki! Ciekawą podróż odbyła też 9-osobowa delegacja z marszałkiem Józefem Oleksym na czele - 10 dni na Filipinach i w Indiach. Oleksy wziął ze sobą małżonkę - za jej podróż Skarb Państwa - czytaj: podatnik - zapłacił 30 tys. złotych.