- Afera korupcyjna w Parlamencie Europejskim jest wielkim, wielkim skandalem. Ci, którzy próbują pouczać niektóre kraje, w tym Polskę, o tym, co to jest praworządność, powinni naprawdę uderzyć się we własną pierś, posprzątać swoje własne podwórko. Ponieważ okazało się, że panuje tam po prostu ogromny bałagan. Było to jasne podczas komentarzy, które były dzisiaj czynione, a w kuluarach komentarze nasze - premierów i prezydentów - były jeszcze ostrzejsze. Parlament Europejski naprawdę skompromitował się - ocenił na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu unijnych przywódców w Brukseli. - Przypuśćmy, że to jest tylko kilka osób związanych z tą aferą korupcyjną. (...) Ale wyobraźmy siebie ilu rosyjskich agentów krąży wokół Parlamentu Europejskiego. Naprawdę, mam bardzo poważne zastrzeżenia co do intencji ataku Parlamentu Europejskiego na Polskę, na inne kraje. Co do wymądrzania się, jaki to PE nie jest praworządny. Dzisiaj maski opadły i PE powinien przed wszystkim zrobić porządek z samym sobą - skonkludował Mateusz Morawiecki. Afera korupcyjna w PE Przypomnijmy, Parlament Europejski odwołał we wtorek Greczynkę Evę Kaili (Socjaliści i Demokraci) ze stanowiska wiceprzewodniczącej tej instytucji podczas sesji plenarnej w Strasburgu. Jest podejrzana o korupcję. Chodzi o lobbing na rzecz Kataru, za który miała otrzymać pieniądze. Za odwołaniem było 625 europosłów, przeciw jeden, a dwoje wstrzymało się od głosu. Oprócz Kaili w sprawę korupcji w PE zamieszana jest jej rodzina i inni politycy. Zarzuty wobec Kaili i trzech innych osób to korupcja, udział w grupie przestępczej i pranie pieniędzy.