Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa na konferencji w Gryfinie w województwie zachodniopomorskim przekazała, że przyczyną zatrucia Odry mogą być złote algi. - Badamy teraz, co było przyczyną pojawienia się tego gatunku - przekazała minister. Dodała, że przypadki ich pojawienia się na świecie nie są liczne. Minister zaznaczyła jednocześnie, że każda sytuacja jest indywidualna. - Ale niewątpliwie, te zagraniczne przypadki też nam pozwolą szerzej wnioskować i przenieść tamte wnioskowania na polską rzeczywistość. I to jest cel, żeby sprawdzić, co doprowadziło do pojawienia się tego gatunku - wskazała. Minister wyjaśniła, że teraz należy zrozumieć, jak z algami walczyć. - Dlatego czekamy na zalecenia naukowców - powiedziała Moskwa. Poinformowała, że prowadzona będzie także analiza dotycząca usuwania tego gatunku alg, a także zapobiegania w przyszłości pojawieniu się go w polskich rzekach. - Chodzi o wszystkie te czynności, które musimy wykonać, żeby skutecznie zarządzać Odrą i innymi rzekami w Polsce - wyjaśniła Moskwa. - Dlatego też te najbliższe dni to jest niezwykły czas pracy naukowców, zaleceń, rekomendacji, na które czekamy, by móc podejmować kolejne kroki, kolejne działania - przekazała. Firmy pod lupą Minister mówiła też o zrzutach do rzeki. - Mamy listę, ale nie tylko zasolenia, tylko wszystkich zrzutów, wszystkich parametrów, które te zrzuty mają. Wszędzie się toczą kontrole. Na dzisiaj te kontrole nie potwierdziły żadnych nielegalnych aktywności - powiedziała Anna Moskwa. Zapewniła, że kontrole "trwają i będą prowadzone". Minister przypomniała też, że "niedawno Wody Polskie komunikowały, że zidentyfikowały 282 miejsca nielegalnych zrzutów". Wyjaśniła, że nielegalnym zrzutem "może być jakaś rura (...) w rzece, z której coś się wydostaje bezpośrednio do rzeki". - Niestety takie sytuacje się zdarzają - skomentowała. Anna Moskwa podkreśliła także, że wykrywalność tej przestępczości w ostatnich latach znacząco wzrosła, również przestępczości wodnej, zostały też zaostrzone kary. - Niemniej jednak ciągle mierzymy się z tymi nielegalnymi działaniami dotyczącymi zanieczyszczania środowiska - dodała. CZYTAJ WIĘCEJ: Nie tylko Odra. Te rzeki również zostały zatrute Ekspert: Zidentyfikowaliśmy "odciski palców" tych organizmów - Sytuacja jest kryzysowa - przekazał dr Grzegorz Dietrich z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Dodał, że bardzo trudno będzie zarybić Odrę. - 11 sierpnia wysłaliśmy na rzekę badaczy - przekazał. Wyjaśnił, że pobierali oni próbki w okolicy Słubic. - Dzięki temu chcemy ustalić, jakie gatunki wymierają i dlaczego - powiedział Dietrich. - Profesor z instytutu w Olsztynie dr Agnieszka Napiórkowska-Krzebietke podczas analizy próbek, stwierdziła obecność mikroorganizmów - poinformował Grzegorz Dietrich. Dodał, że dokładniejsze analizy ustaliły, że to gatunek glonów, złote algi. - Ich pojawienie się i nagły zakwit mógł być spowodowany kumulacją czynników - przekazał doktor. CZYTAJ WIĘCEJ: Turystyka nad Odrą umiera razem z rybami. "Jesteśmy milion w plecy" - Złożyło się na to wysokie zasolenie rzeki, niski poziom wody oraz wysoka temperatura powietrza - wyliczył Dietrich. Dodał, że obecnie należy skupić się na poszukiwaniu sposobu przeciwdziałania zanieczyszczeniu biologicznemu Odry. Ryszard Szetela, inżynier środowiska z Politechniki Wrocławskiej, stwierdził, że obecne w Odrze złote algi są bardzo toksyczne dla ryb, bo prowadzą aktywną fotosyntezę. - Udało mi się zidentyfikować niewątpliwe "odciski palców" tych organizmów. Dodał, że zrobił to dzięki analizie danych. - Stężenie tlenu widocznie wzrosło - to ewidentny znak obecności glonów - przekazał naukowiec z politechniki. "Jeśli ustalimy sprawcę, będzie musiał zarybić rzekę" - Pobraliśmy blisko 700 prób i wykonaliśmy ponad 7,5 tys. analiz - poinformowała zastępca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Magda Gosk, odnosząc się do monitorowania stanu jakości Odry. Zapewniła, że działania te będą kontynuowane "tak długo, jak będzie to konieczne". - Na bieżąco, codziennie pobiera się próby wody, oraz prowadzi analizy szeregu parametrów po to, aby monitorować stan jakości Odry - przekazała Gosk. Zaznaczyła, że są one prowadzone na całej długości rzeki. - W każdym powiecie wzdłuż rzeki Odry posiadamy co najmniej jeden punkt pomiarowo-kontrolny, z którego pobierane są próby - wskazała. - Sprawca będzie musiał wykonać działania, aby przywrócić populacje gatunków chronionych - powiedział Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska (GDOŚ) Andrzej Szweda-Lewandowski. Dodał, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu wszczęła postępowanie w sprawie możliwości wystąpienia szkody w środowisku, którego celem jest określenie strat przyrodniczych, określenie tych strat i stwierdzenie sprawcy zdarzenia. - Pracownicy dyrekcji regionalnej we Wrocławiu lustrują brzegi rzeki, aby wykryć gatunki chronione, i na tej podstawie zostanie określona szkoda w środowisku - przekazał GDOŚ. Andrzej Szweda- Lewandowski powiedział, że trwa przegląd dokumentów i pozwoleń, zarówno zintegrowanych, jak i wodno-prawnych. - Będziemy prosili wszystkie podmioty o informacje, jakie ilości i kiedy zrzucali, i będziemy to odnosić do tego, co zostało zapisane w pozwoleniach i sprawdzać, czy te zrzuty były zgodne z prawem - stwierdził Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Pierwsze ślady zanieczyszczenia Odry Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.