Podczas Świąt Bożego Narodzenia zmarły trzy osoby z powiatu mikołowskiego, wszystko wskazuje na to, że po zażyciu dopalaczy. To 35-letnia kobieta oraz dwaj mężczyźni w wieku 22 i 23 lat. Jak podała policja, w związku z tą sprawą zatrzymano do wyjaśnienia trzy osoby. Prokurator rejonowa w Mikołowie Maria Zaręba powiedziała PAP, że zgromadzone dowody pozwalają na razie na przedstawienie zarzutu i przesłuchanie w charakterze podejrzanego jednej z nich. Jak wyjaśniła Zaręba, wszczęte w tej sprawie śledztwo dotyczy udzielania dopalaczy, posiadania tych środków oraz narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia w związku z ich rozpowszechnianiem oraz nieumyślnego spowodowania śmierci trzech osób. Prokuratura zleciła sekcje zwłok, mają one być wkrótce przeprowadzone. Wstępne ustalenia śledczych Według wstępnych ustaleń śledztwa, ofiary prawdopodobnie nie były znajomymi. Dwie z nich zmarły we własnych mieszkaniach, trzecia w szpitalu. "Obecnie nic nie wskazuje na to, żeby te osoby się znały, ale też nie można tego na razie całkowicie wykluczyć" - zaznaczyła st. sierż. Monika Bartecka z komendy policji w Mikołowie. Policja przypomina i przestrzega, że dopalacze to poważne zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale i życia. To substancje działające na ośrodkowy układ nerwowy, wpływające negatywnie na pracę mózgu. Mają postać tabletek, proszków, mieszanin ziół, suszu, kadzidełek, czy naklejek tzw. "tatuaży". Są sprzedawane w sklepach lub przez internet pod nazwą artykułów kolekcjonerskich, często z umieszczonym komunikatem "produkt nie do spożycia". Niebezpieczeństwo ich zażywania wynika z faktu, że ich skład chemiczny nie jest znany, może podlegać wahaniom i modyfikacjom. Nigdy też nie wiadomo, jak po ich zażyciu zareaguje konkretny organizm. Zażycie dopalaczy może skutkować m.in. bólami głowy, migreną, kołataniem serca, agresją, zaburzeniem koordynacji ruchowej, nudnościami i wymiotami, osłabieniem, reakcjami alergicznymi, napadami lęku, halucynacjami i myślami samobójczymi.