Do niebezpiecznej sytuacji doszło w piątek w godzinach porannych. To wówczas przez piorun został trafiony samolot lecący z Krakowa do Birmingham. Miało to miejsce już po osiągnięciu wysokości przelotowej. Samolot trafiony przez piorun. Pasażerowie mówią o trudnych warunkach lotu Maszyna, która z krakowskiego lotniska wylatywała o godz. 6:20, po około godzinie lotu, na wysokości Drezna, skierowała się z powrotem do Polski. Tam, po lądowaniu na lotnisku Katowice-Pyrzowice, miała przejść inspekcję. Dla osób będących na pokładzie samolotu nie była to komfortowa sytuacja, jednak pasażerowie zapewniali, że ludzie pozostali spokojni. Jedna z osób podróżujących na pokładzie w rozmowie z Radiem Kraków przekazała, że już sam start maszyny z lotniska odbywał się w trudnych warunkach i ulewnym deszczu. Po tym, jak samolot zostały trafiony przez piorun "było widać błysk". - Nie było jednak żadnej paniki. Ludzie byli spokojni. Załoga nam wszystko wyjaśniła. Czujemy się bezpieczni - przekazał mężczyzna. Pasażerom umożliwiono również ponowny wylot z katowickiego lotniska, który miał odbyć się po południu. - Wizz Air podesłał już samolot zastępczy, którym pasażerowie polecą do Birmingham. Niedługo powinien wystartować - przekazał po godz. 13. Rzecznik prasowy Katowic Airport, Jakub Mańka, cytowany przez portal tarnogorski.info. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!