Mariusz Błaszczak usłyszał zarzuty. Chodzi o tajne plany obrony Polski

Oprac.: Dawid Skrzypiński
Wydział do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej potwierdził, że Mariusz Błaszczak usłyszał zarzuty. Polityk nie przyznał się do winy, złożył krótkie wyjaśnienia lecz nie odpowiadał na pytanie prokuratora. Chodzi o odtajnienie i upublicznienie w 2023 roku części dokumentów dotyczących planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta".

- Złożyłem wyjaśnienia, wytłumaczyłem prokuratorowi, że miałem prawo i obowiązek, żeby te dokumenty odtajnić. O szczegółach nie mogę mówić - przekazał dziennikarzom po wyjściu z przesłuchania.
Mariusz Błaszczak potwierdził, że usłyszał zarzuty prokuratorskie. Dodał, że jego zdaniem są one bezzasadne. - Prawda zwycięży - stwierdził.
Mariusz Błaszczak usłyszał zarzuty. "Nie przyznał się"
- Poseł nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Złożył krótkie wyjaśnienia, odpowiadał na pytania swoich obrońców, nie chciał odpowiadać na pytania prokuratura - przekazał prok. mjr. Marcin Maksjan.
Doprecyzował, że prokuratura zarzuca Błaszczakowi "przekroczenie swoich uprawnień" m.in. poprzez wydanie decyzji o zdjęciu klauzuli "tajne" i"ściśle tajne" z "bardzo wrażliwych dokumentów".
Prokurator przypomniał, że fragmenty dokumentów zostały upublicznione w ostatnim miesiącu kampanii wyborczej m.in. w spocie wyborczym oraz mediach społecznościowych. - Chodziło o czas-okres prowadzenia samodzielnej operacji obronnej, określenie rubieży strategicznych i przyczółków obrony oraz terminu przybycia sił sojuszniczych. Działał tym samym na szkodę interesu publicznego i wyrządził poważną szkodę Rzeczpospolitej Polskiej - tłumaczył prokurator.
- Mamy do czynienia z dwoma czynami działającymi zbiegowo - art. 231 par. 2 Kodeksu karnego (Nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - red.) oraz art. 265 par. 1 Kodeksu karnego (Ujawnianie lub wykorzystanie informacji niejawnych - red.). Za popełnienie tego przestępstwa grozi odpowiedzialność karna od roku do 10 lat - dodał mjr. Maksjan.
Mariusz Błaszczak usłyszał zarzut. W tle "obrona na linii Wisły"
Zarzut dotyczy sprawy z lipca i września 2023 roku, jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Mariusz Błaszczak odtajnił, a następnie ujawnił fragmenty powstałego w 2011 roku planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta", który dotyczył obrony przed potencjalnym atakiem Rosji.
Minister obrony narodowej w rządzie PiS stwierdził, że politycy Platformy Obywatelskiej za swoich rządów PO-PSL planowali obronę kraju na linii Wisły, co skutkowałoby oddaniem pod okupację połowy kraju.
Sejm uchylił Błaszczakowi immunitet 6 marca 2025 roku.
W piątek rano polityk w mediach społecznościowych zwrócił się do premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Zadeklarował, że "bez wahania zrobiłby to jeszcze raz".
"Miałem nie tylko prawo, ale i obowiązek. Dzięki temu Polacy znają prawdę o tym jaki los szykowaliście mieszkańcom Wschodniej Polski. Dzięki temu już nikt nigdy nie wróci do takich planów. Prawda zwycięży" - napisał.
Mariusz Błaszczak usłyszał zarzut. "Takiej sprawy do tej pory nie było"
Obecny wiceszef MON Cezary Tomczyk, jeszcze przed postawieniem Błaszczakowi zarzutu, mówił, że "takiej sprawy do tej pory nie było".
- Nigdy, na całym świecie, w żadnym kraju nie zdarzyło się, żeby minister obrony w czasie pełnienia swojego urzędu ani później w jakikolwiek sposób ujawnił plany obronne własnego państwa i to w dodatku w sposób zmanipulowany tak, aby uderzyć we własną armią, we własny kraj - mówił reporterom Polsat News w Sejmie. Podkreślił, że sprawa ta powinna "zakończyć się wyrokiem dla Mariusza Błaszczaka, bo to nie tylko hańba, ale po prostu przestępstwo".
Zdaniem Marcina Przydacza z PiS zarzuty to sprawa czysto polityczna. - Pan Błaszczak nie ma usłyszeć zarzutów w związku z planem "Warta", bo za ten plan odpowiada Donald Tusk i jego współpracownicy. Jak wszyscy wiemy planowali oni obronę Polski na linii Wisły, co oznaczałoby oddanie połowy kraju pod okupacje agresora ze wschodu - stwierdził w rozmowie z reporterem Polsat News. Dodał, że ten "już historyczny" dokument został upubliczniony, by "nigdy więcej tego typu szkodliwe pomysły nie były realizowane".
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!