Straż Graniczna każdego dnia informuje o sytuacji na granicy, wskazując na najbardziej newralgiczne odcinki. Aktualnie uwaga służb skupia się głównie na granicy polsko-ukraińskiej, którą każdego dnia przekraczają uchodźcy uciekający przed wojną. Z "radaru" nie schodzi jednak również granica polsko-białoruska. To na tym odcinku jeszcze pod koniec zeszłego roku odnotowywane były liczne incydenty. W listopadzie 2021 roku do granicy polsko-białoruskiej dotarł tłum migrantów z Bliskiego Wschodu. Spokojniej na polsko-białoruskiej granicy Osoby te zostały sprowadzone na Białoruś przez reżim samozwańczego prezydenta tego kraju Aleksandra Łukaszenki. Ukarany sankcjami za porwanie samolotu Ryanaira z Romanem Pratasiewiczem na pokładzie reżim postanowił prawdopodobnie dokonać politycznego odwetu. By wywrzeć presję na Unii Europejskiej do Białorusi sprowadzono tłum cudzoziemców, obiecując ludziom bezpieczną podróż do krajów Unii. Na miejscu okazało się jednak, że żadna podróż nie jest możliwa, a w jej miejsce podstawiono cudzoziemców pod polsko-białoruską granicę. Przez wiele tygodni cudzoziemcy szturmowali ogrodzenie graniczne i na różne sposoby usiłowali przedrzeć się przez granicę. Na kilku odcinkach granicznych rozstawili również tymczasowe obozowiska. Choć sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest już spokojniejsza, służby wciąż notują tam incydenty. Straż Graniczna: 10 osób rzucało kamieniami w patrol Minionej doby nasze terytorium próbowało nielegalnie przekroczyć 10 osób. To obywatele Iraku, Jemenu i Sudanu. "Kilka małych grup (łącznie kilkanaście osób) podchodziło pod linię granicy. Na widok patroli oddalały się" - wskazuje Straż Graniczna w komunikacie. W piątek rano doszło jednak do incydentu. Na wysokości przejścia granicznego w miejscowości Czeremcha, 10 cudzoziemców rzucało kamieniami w patrole - czytamy.