Jarosław Szymczyk, który niedawno usłyszał zarzuty w sprawie wybuchu granatnika w swoim gabinecie, jest pokrzywdzonym w nowym postępowaniu. Zdecydowano się przeprowadzić śledztwo ws. narażenia go na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia poprzez darowanie mu prawdziwej broni. Nowe śledztwo ws. Jarosława Szymczyka Doniesienia "Rzeczpospolita" potwierdziła w rozmowie z Prokuraturą Regionalną w Warszawie. - Został skierowany wniosek o pomoc prawną do Ukrainy. Prokurator zwraca się w nim o przesłuchanie dodatkowych świadków, których zeznania mogłyby być istotne dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy - powiedział "Rz" prok. Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Szymczyk miał dostać w prezencie atrapę, która jednak okazała się prawdziwą bronią. W związku z tym mają zostać przesłuchane dodatkowe osoby m.in. kierowcy, czy inni pracownicy obsługi technicznej. Śledztwo ma wyjaśnić, jak prawdziwy granatnik trafił do komendanta, gdy deklarowano, że będzie to atrapa. Możliwe, że doszło do pomyłki, a możliwe, że był to celowy akt dywersji, jednak zaplanowany przez kogoś spoza ukraińskiej delegacji. Policja wykluczyła już wcześniej, że był to atak ze strony Ukrainy. Wybuch w gabinecie komendanta W 2022 roku gen. Jarosław Szymczyk otrzymał dwie tuby po granatnikach. Jedna miała być zupełnie pusta, a druga przerobiona na głośnik. Ówczesny komendant główny policji jedną z atrap otrzymał od komendanta policji ukraińskiej - Ihora Kłymenki, a drugi od wiceszefa Państwowej Służby Ukrainy ds. sytuacji nadzwyczajnych, gen. Dmytro Bondara. Wybuchł granatnik, który miał być przerobiony na głośnik. Jarosław Szymczyk utrzymuje, że nie zdawał sobie sprawy, że ma do czynienia z prawdziwą bronią. Pod koniec września tego roku usłyszał dwa zarzuty w tej sprawie. Jeden z nich dotyczy posiadania bez koncesji broni w postaci granatnika, za co może mu grozić kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Drugi natomiast dotyczy nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia zdrowia wielu osób i mienia wielkich rozmiarów w związku z odbezpieczeniem zabezpieczeń broni przeciwpancernej, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Jarosław Szymczyk pełnił funkcję komendanta głównego policji w latach 2016-2023. Źródło: "Rzeczpospolita" ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!