"9 sierpnia 2023 r. zapadła decyzja o rozpoczęciu postępowania Komisji Dyscyplinarnej UW z perspektywą ukarania mnie z najostrzejszym relegowaniem z uczelni włącznie" - ogłosił w porannym tweecie Oskar Szafarowicz. Młody działacz PiS znany jest z ostrego języka w mediach społecznościowych. To właśnie ten odcinek jego publicznej działalności zaniepokoił uczelnię przy Krakowskim Przedmieściu. "Gdy przeczytałem zarzut ('aktywność publiczna, w tym w mediach społecznościowych, nie licująca z godnością studenta'), gdy usłyszałem, że na studiach na UW to lepiej odpuścić sobie zaangażowanie w działalność w PiS, w manifestację przywiązania do patriotycznych wartości i konserwatywnych poglądów, że przed wyborami trzeba 'symbolicznie napiętnować', to przez chwilę się zawahałem - kto tu jest szalony?" - dodał Szafrowicz. Zatrudniony w państwowym banku działacz prawicy zapewnił, że w swoim postępowaniu "ani krok się nie cofnie i nie ukorzy". "Zamiast płynąć z głównym nurtem akademickiej politycznej poprawności, popłynę pod prąd, może fale lewicowych cenzorów mnie nie zniosą na brzeg" - napisał w mediach społecznościowych.. Kołodziejczak chce pozwać Szafarowicza Uniwersytet Warszawski potwierdza Interii, że zakończono postępowanie wyjaśniające ws. Oskara Szafarowicza i skierowano wniosek o ukaranie do Komisji Dyscyplinarnej ds. Studentów i Doktorantów. - W trakcie trwania postępowania dyscyplinarnego uczelnia nie komentuje jego przebiegu - informuje rzeczniczka prasowa UW dr Anna Modzelewska. Działacz Forum Młodych PiS zasłynął z komentarzy w kierunku opozycji. Na Twitterze zamieścił wpis uderzający Magdalenę Filiks. Padają także zarzuty, że podał dane mogące zidentyfikować jej syna, który miał być ofiarą pedofila. Po śmierci chłopca Szafarowicz usunął tweeta, później ogłosił, że nie żałuje swoich wpisów, bo dzięki nim mógł "pomóc ofiarom jednoznacznie potępić tego pedofila". To niejedyny problem na głowie Oskara Szafarowicza. W poniedziałek działacz PiS wdał się w sprzeczkę podczas konferencji prasowej Michała Kołodziejczaka. Zarzucił mu, że w 2018 roku AgroUnia miała "wytarzać w kapuście flagę Unii Europejskiej", dodatkowo przypomniał wypowiedź rolnika o tym, że "Unia zdradziła rolników i należy rozważyć, czy z tej oszukańczej organizacji wystąpić". - Pan manipuluje i zostanie pan pozwany w trybie wyborczym. Zmanipulował pan wypowiedź i takich wypowiedzi będziemy unikać - zapowiedział Kołodziejczak. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!