- To jest tradycja, być może dla mnie trochę ryzykowna. Zacząłem nasz dzień od porannego wyjazdu do Ropczyc, do kapitalnego zakładu pracy. Dostałem informację, nawet nie chciało mi się wierzyć, gdy mówiłyście, że to jedna z najnowocześniejszych stoczni żaglowych i że są tam w poważnym kłopocie - zaczął Donald Tusk. Stocznia w Ropczycach. Tusk: Tam Bezos zamawia części Szef Platformy Obywatelskiej podkreślił, że jest to przykład tego, z jakimi problemami muszą mierzyć się przedsiębiorcy. - Tam Bezos, miliarder, zamawia części do nowoczesnych, potężnych statków. I ci przedsiębiorcy mówią, że być może wkrótce będzie trzeba zwijać interes, że w ciągu chwili prezes Kaczyński może coś wymyślić, i że nie są w stanie sporządzić prostego business planu - mówił polityk. - Wszyscy przedsiębiorcy, których spotykam, mówią, że to, co najgorsze z ich punktu widzenia to kontynuacja tych rządów, które czynią ich działalność kompletnie nieprzewidywalną. Polacy widzą, jak wielkim zagrożeniem dla ich miejsc pracy są rządy PiS - zaznaczył Tusk. - Ci przedsiębiorcy wiedzieli, że mówią do kamer. Mimo tego nie bali się, bo wiedzą, że jeżeli chcemy zmiany, nie możemy się bać - dodał lider KO. Donald Tusk o śledztwie prokuratury. "Budzi śmiech i rozpacz" Tusk zaznaczył również, że w czasie spotkania był pytany o śledztwo prokuratury przeciwko niemu, o którym wczoraj poinformował Jan Grabiec. - Ziobro i jego prokuratura prowadzą śledztwo przeciwko mnie w związku z oskarżeniem, że ja, będąc premierem, ograniczyłem import rosyjskiego węgla. Przyzwyczaiłem się do takich działań ekipy PiS, które budzą równocześnie śmiech i rozpacz. Ja chcę zaznaczyć jedno; my wygramy te wybory. Musimy się tylko nie bać - mówił. - Nie ma takich miejsc w Polsce, które są skazane na rządy PiS. Oni nie mają żadnej szansy jeśli Polki i Polacy zrozumieją, że wystarczy odwaga i przyzwoitość, żeby zmienić tę ponurą rzeczywistość - podkreślił Donald Tusk. W czasie posiedzenia klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej podziękował też politykom ugrupowania za ich działania w województwie podkarpackim. Wymienił m.in. Pawła Poncyljusza, który miał działać w celu dobrego funkcjonowania Huty Stalowa Wola. - Tutaj, w województwie podkarpackim, odwiedziliśmy 22 powiaty, odbyliśmy 20 spotkań otwartych i 74 spotkania środowiskowe. Te statystyki pokazują, jak Koalicja Obywatelska traktuje swoje obowiązki wobec Polski, Polek i Polaków i regionów, także tych, o których mówi się czasami, że są skazane na PiS - zaznaczył. Donald Tusk o marszu 4 czerwca. "Ta władza musi poczuć, że wzbudziła narodowy gniew" - Jesteście dziś od tego, jako największa siła opozycyjną w Polsce, by być orędownikami obywateli w każdej sprawie. Macie słuchać, sprawdzać i pomagać - mówił Donald Tusk. Jak dodał, "w kraju czuć złość obywateli na rządy Prawa i Sprawiedliwości". - Wczoraj w Tarnobrzegu, oprócz energii i nadziei na zmianę, czułem narastający gniew ludzi, którzy każdego dnia, w każdych wiadomościach, poza PiS-owskimi mediami, słyszą jak PiS jest zaradne i nadzwyczajnie kompetentne, gdy chodzi o pieniądze dla nich, dla ich rodzin lub kumpli. A gdy chodzi o interes zwykłych Polek i Polaków, to mają dwie lewe ręce - ocenił. - Dziś wszyscy czujemy, że za tym stoi nie tylko niekompetencja, ale też korupcja. To są cwane gapy - zaznaczył Tusk. Szef KO podkreślił, że za kilka dni Polacy będą odpoczywać w czasie Majówki. - To jednak nie są dla was wakacje. To nie czas na nasz odpoczynek - mówił. W tym kontekście odniósł się też do planowanego na 4 czerwca marszu w Warszawie. - Mogą starać się zrobić ze mnie, z nas, ściganego. Musimy pamiętać jednak, że ten film dobrze się kończy. Nie możemy się bać - zaznaczył Tusk. - 4 czerwca w Warszawie będziemy szli z dziesiątkami tysięcy Polek i Polaków czując coraz większy gniew. Ta władza też musi poczuć i poczuje, przed wyborami i w dniu wyborów, że wzbudziła wielki narodowy gniew na ich łajdactwa, nieudolność i zmarnowane szanse obywateli - podkreślił były premier.