"PiSowska prokuratura wszczyna śledztwo przeciwko Donaldowi Tuskowi, po doniesieniu Falenty (przestępcy od nielegalnych podsłuchów polskiego rządu, importu węgla z Rosji i kontaktów z agentami). Zarzut: Tusk jako polski premier zlecił kontrolę firmy Falenty importującej węgiel z Rosji" - napisał rzecznik PO. Jan Grabiec zaznaczył przy tym, że po zmianie władzy "na skutek afery podsłuchowej rozpoczął się rekordowy import węgla z Rosji". Pismo dot. śledztwa w sprawie Donalda Tuska Portal tvp.info zamieścił w poniedziałek pismo z Prokuratury Okręgowej w Warszawie z dnia 11 kwietnia bieżącego roku do Marka Falenty. Przekazano w nim, że "wszczęte zostało śledztwo w sprawie przekroczenia w I połowie 2014 roku, w dacie bliżej nieustalonej, w nieustalonym miejscu, uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - Donalda Tuska - ówczesnego Prezesa Rady Ministrów RP w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez podmioty zajmujące się obrotem węglem kamiennym". Śledztwo jest w sprawie byłego premiera, a nie przeciwko niemu. Jak przekazano, "bez podstawy" zlecona została kontrola "podmiotu prawa handlowego tj. Składy Węgla Sp. z o. o. w celu wymuszenia zaprzestania importu węgla z Federacji Rosyjskiej i działania tym samym na szkodę interesu prywatnego spółki". Jan Grabiec przekazał, że Składy Węgla Sp. z o. o. należeć miała do Marka Falenty. W piśmie powiadomiono, że chodzi o czyn z art. 232 par. 2 Kodeksu Karnego dotyczący nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza: Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Afera podsłuchowa a spółki węglowe W czerwcu 2014 roku funkcjonariusze CBŚP zatrzymali 12 osób z zarządów w spółkach Składy Węgla i MM Grup i zabezpieczyli dokumentację w sprawie zaniżania wartości węglowych transakcji i fabrykowania faktur VAT. Krótko po aresztowaniach doszło do pierwszych publikacji w związku z tzw. aferą taśmową, gdy w restauracjach podsłuchiwano i nagrano osoby z kręgu polityki i biznesu. Wśród polityków PO pojawiły się przypuszczenia, że obie sprawy mogą być ze sobą powiązane. W związku z tzw. aferą podsłuchową Marek Falenta został skazany w 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia.