Kidawa-Błońska była pytana we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, z którego okręgu będzie kandydowała w wyborach parlamentarnych.- Dla mnie ważne jest, żebym kandydowała z Warszawy, tu się urodziłam, tu spędziłam całe swoje życie, Warszawy nigdy nie opuszczę, chcę kandydować z Warszawy, a naprawdę miejsce (na liście wyborczej) nie ma znaczenia - powiedziała Kidawa-Błońska. Jak zauważyła, na listach PO w Warszawie zawsze było dużo kobiet. - Ważne jest, żeby startować z miasta, które się ceni i w którym człowiek się dobrze czuje - podkreśliła. W 2011 roku Kidawa-Błońska uzyskała mandat startując z drugiego miejsca stołecznej listy PO. Start w wyborach parlamentarnych z Warszawy zadeklarowała wcześniej również premier Ewa Kopacz - która w poprzednich wyborach uzyskała mandat kandydując w okręgu radomskim. Kopacz powiedziała, że w wyborach parlamentarnych chciałaby się zmierzyć z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który zapewne wystartuje z Warszawy. - Będę startować z jedynki w Warszawie - oświadczyła. Z niedawnych rozmów PAP z mazowieckimi politykami PO wynika, że dalsze miejsca na stołecznej liście mogą zająć np. wiceszef MSZ ds. europejskich <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafał Trzaskowski" target="_blank">Rafał Trzaskowski</a> lub <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomasz Siemoniak" target="_blank">Tomasz Siemoniak</a>. Szef MON "przymierzany" jest też do jedynki w Wałbrzychu (w wyborach 2011 r. na czele listy znalazła się obecna wiceszefowa klubu PO Izabela Mrzygłocka). Zdaniem rozmówców PAP, nie ma możliwości, by Kidawa-Błońska i Kopacz znalazły się na jednej liście. Niektórzy politycy Platformy spekulują, że być może marszałek Sejmu mogłaby być liderką listy w okręgu podwarszawskim. Tam jednak mazowiecka PO na miejscu pierwszym widzi swego szefa, ministra administracji i cyfryzacji Andrzeja Halickiego.