Deklaracja Gdańska: "Kraj jako łup rządzących"
Historyczni działacze "Solidarności": b. prezydent Lech Wałęsa, b. premier Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek w "Deklaracji Gdańskiej 2007" w związku z rocznicą Porozumień Sierpniowych ocenili "obecna sytuacja stworzyła konieczność jak najszybszej zmiany w układzie rządzenia". Według nich konieczne jest przeprowadzenie wcześniejszych wyborów.
Sygnatariusze deklaracji zwracają uwagę, że kolejna rocznica Porozumień Sierpniowych obchodzona jest w momencie, "gdy duch Solidarności zdaje się słabnąć".
"Państwo, które uważaliśmy za dobro wspólne, jest traktowane jako łup do zawłaszczenia przez rządzących" - czytamy w Deklaracji. Jak podkreślono, "wolności i niepodległości, ku której otworzyliśmy drogę, nie towarzyszy poczucie solidarności, zwłaszcza wobec tych, którzy są słabsi i biedniejsi".
"Obelgi i kłótnie przepełniają scenę polityczną i rujnują zaufanie obywatela do władzy, instytucje, które powinny stać na straży państwa prawa, stają się instrumentem w rękach rządzących i pojawiły się groźne oskarżenia, że są one nadużywane" - czytamy w Deklaracji.
Jak oceniono, "nagromadziło się wiele ciemnych spraw, w których opinia publiczna znajduje powody do głębokiego niepokoju".
"Obecna sytuacja stworzyła konieczność jak najszybszej zmiany w układzie rządzenia. Niezbędne jest szybkie ukazanie prawdy o wydarzeniach ostatnich miesięcy. Potrzebne są nowe wybory" - podkreślili sygnatariusze Deklaracji.
Wałęsa, Geremek i Mazowiecki zwrócili się do partii i środowisk politycznych, aby miały teraz na uwadze: "że nie można stawiać partyjnych, grupowych czy osobistych interesów ponad interes zbiorowy, że trzeba oczyścić polską politykę z brudów, nienawiści, zaciekłości i trzeba dać miejsce młodemu pokoleniu w jej współtworzeniu".
Ponadto, jak podkreślili, kampania wyborcza powinna być starciem się rzeczywistych programów przyszłościowych, w których pytaniem głównym będzie co zrobić, żeby w Polsce żyło się lepiej, że nie należy zaprzepaszczać dorobku ?Solidarności? i polskich pokojowych przemian. "Bo jest to kapitał moralny naszego kraju, który docenia cała Europa i który nadal służy polskiej racji stanu w Europie" - głosi Deklaracja.
Podkreślono też, że kampanie wyborcza w kraju, któremu jeszcze daleko do zamożności, powinno się prowadzić z umiarem, skromnymi środkami, przekonując obywatela argumentami, a nie siłą pieniądza.
"Zabieramy głos w imię wartości i racji nadrzędnych. Zwracamy się do obywateli naszego kraju, niezależnie od poglądów politycznych czy sympatii lub antypatii partyjnych. Jest to wyjątkowy moment naszych dziejów" - napisali były prezydent i legendarny przywódca "S", pierwszy niekomunistyczny premier polskiego rządu oraz obecny eurodeputowany.
Jak zaznaczyli, najbliższe wybory są tak ważne, że zwracają się z gorącym i prostym apelem: pójdźmy wszyscy do urn wyborczych, głosujmy mądrze.
"I wtedy pojawi się znowu szansa dla kraju" - ocenili Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek.
INTERIA.PL/PAP