- Ministerstwo Zdrowia tworzy sobie taki obraz, że wszystko jest w porządku, że poklepiemy się po plecach, wręczymy nagrody, powiemy, że jest super i tak będzie. Ja widzę z czym przychodzą obywatele, z jakimi problemami w służbie zdrowia się mierzą - mówi Interii posłanka Monika Rosa. Wymienia, że problemem jest dostęp do szpitali, kolejki do specjalistów, szczególnie onkologów i dostępność badań. I dodaje, że "służba zdrowia leży na łopatkach". Ministerstwo zapewnia, że monitoruje sprawę i aktualnie nie ma zagrożenia "całkowitej zapaści systemu ochrony zdrowia". Jedna czwarta lekarzy w Polsce to emeryci Rosa, razem z Katarzyną Lubnauer (Nowoczesna) wystosowały interpelację, w której pytają, czy MZ posiada dane dotyczące liczby lekarzy, których brakuje do ustabilizowania polskiego systemu ochrony zdrowia. Ministerstwo kieruje do mapy potrzeb zdrowotnych na lata 2022-2026, z której wynika m.in., że w 2019 roku w Polsce średni wiek lekarzy aktywnych zawodowo wynosił 49,5. Najwyższy był w województwach lubuskim i opolskim (51 lat), a najniższy w pomorskim (47 lat). Udział lekarzy aktywnych zawodowo w wieku emerytalnym wynosił 24 proc. Rządzący dodają, że wysoka wartość tego wskaźnika w województwach może świadczyć o wystąpieniu w niedługim czasie braków kadrowych wśród lekarzy. Dramatycznie mało chirurgów W 2019 roku widoczny był przyrost młodych lekarzy w porównaniu z liczbą lekarzy w wieku 35-45 lat. Zauważono, że tendencja ta sugeruje, że w przyszłości nie powinien mieć miejsca problem spadku zasobu kadrowego. Sprawa nie jest jednak przesądzona, bo jak mówi posłanka Rosa, problem widać szczególnie na przypadku chirurgów. - Ich średnia wieku jest już na tyle wysoka, że mamy się o co martwić. Nie ma możliwości zastąpienia ich młodymi lekarzami - stwierdza. Na problem zwrócono uwagę także w rządowej mapie potrzeb. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w obszarze chorób wewnętrznych, gdzie liczba lekarzy osiągających wiek emerytalny (jest ich 4846) przewyższała prawie dwukrotnie liczbę lekarzy w trakcie szkolenia specjalizacyjnego. Znaczący problem związany z mniejszą liczbą lekarzy może zachodzić w przyszłości także w dziedzinach medycyny, takich jak: pediatria, chirurgia ogólna, choroby płuc oraz położnictwo i ginekologia. Największe prawdopodobieństwo sukcesywnej wymiany lekarzy w wieku okołoemerytalnym może dotyczyć specjalizacji: radiologia i diagnostyka obrazowa, psychiatria, kardiologia oraz ortopedia i traumatologia narządu ruchu. W tych obszarach liczba lekarzy w trakcie szkoleń specjalizacyjnych znacząco przewyższała liczbę lekarzy w wieku okołoemerytalnym. Nie oznacza to jednak braku zapotrzebowania na nowych lekarzy specjalistów tych dziedzin. Pomogą lekarze z Ukrainy? Pomóc w załataniu tej "medycznej dziury" mogliby lekarze z Ukrainy, którzy znaleźli się w Polsce w wyniku wojny. - Tak samo jak nasi wykfalifikowani lekarze i pielęgniarki ratują służbę zdrowia w krajach Zachodu, tak myślę, że obywatele Ukrainy mogą podratować naszą, jeśli oczywiście ułatwi im się możliwość zdobycia pracy - mówi Interii posłanka Monika Rosa. Do ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty zostały wprowadzone przepisy umożliwiające wykonywanie zawodu na uproszczonych zasadach na terytorium Polski lekarzom i dentystom, którzy nabyli kwalifikacje poza terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym lekarzom z Ukrainy. Ministerstwo przypomina, że w związku z wojną uregulowane zostały też dodatkowe ułatwienia dla obywateli Ukrainy w zakresie trybu przyznania warunkowego prawa wykonywania zawodu. Na ich podstawie lekarz z Ukrainy dostaje pozwolenie na pracę na pięć lat. Później tę lukę trzeba będzie zasypać. Paulina Sowa