"Charyzmatyczny Jarosław Kaczyński"
Polacy mają wybór między charyzmatycznym Jarosławem Kaczyńskim a człowiekiem drugiego planu, którego Donald Tusk chce usadowić w Pałacu "pod żyrandolem" - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Joanna Kluzik-Rostkowska.
"Jarosława Kaczyńskiego można nie lubić, ale nie sposób odmówić mu wybitnej inteligencji politycznej i charyzmy" - stwierdza szefowa jego sztabu wyborczego. Zauważa, że Lech i Maria Kaczyńscy zbierali złe oceny. Pokazywano ich jak w krzywym zwierciadle - niebotycznie roztrząsano drobne niedociągnięcia i pomijano zalety. Teraz, po katastrofie, te słabości okazały się siłą.
"Jarosława Kaczyńskiego znam od 21 lat, to polityk z dużym dystansem do siebie, z poczuciem humoru i otwarty na ludzi. Gdyby był inny, nie przyjęłabym propozycji. Jego publiczny wizerunek jest jednostronny. Nie pokazuje go takim, jakim jest" - uważa Rostkowska.
Zdaniem gazety, sam na to zapracował. Mówił o łże-elitach, równał przeciwników politycznych z ZOMO, odmawiał PO patriotyzmu. "Równie dobrze można powiedzieć, że Tusk wypowiadał nam wojnę, a ostatnio mówił, że wyginiemy jak dinozaury. Słowa sprzed katastrofy nie przystają do obecnej sytuacji" - ripostuje posłanka.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został kandydatem tej partii na prezydenta. W wydanym wczoraj oświadczeniu prezes PiS napisał: "tragicznie przerwane życie prezydenta, śmierć elity patriotycznej Polski, oznacza dla nas jedno: musimy dokończyć ich misję".
W ten sposób prezes PiS odniósł się do katastrofy prezydenckiego samolotu, do której doszło 10 kwietnia pod Smoleńskiem. W wyniku katastrofy zginął brat J.Kaczyńskiego, prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką i 94 inne osoby.
"Polska to nasze wspólne, wielkie zobowiązanie. Wymagające przezwyciężenia także osobistego cierpienia, podjęcia zadania pomimo osobistej tragedii. Dlatego podjąłem decyzję o kandydowaniu na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Mam w tej decyzji wsparcie rodziny" - napisał Jarosław Kaczyński w oświadczeniu.
INTERIA.PL/PAP