Bartłomiej Graczak przez osiem ostatnich lat pracował w TVP i TVP Info, współtworząc "Wiadomości" czy przygotowując rozmaite materiały informacyjne. Jak sam przekazał, zrezygnował po wyborach 15 października, bo nie chciał "być zwalnianym na mocy bezprawnego dekretu Sienkiewicza". Jednocześnie przyznał też, że nie chciał stawać w obronie stacji publicznej. "Ani bronić instytucji, która - mam tego pełną świadomość - nie spełniła oczekiwań ogółu społeczeństwa co do standardów obiektywizmu i rzetelności" - pisał. Wtedy też zapowiedział, że będzie "budował media po swojemu, nie na czyjeś zlecenie". TVP. Bartłomiej Graczak o "sumieniu" Graczak przyznał, że gdy zaczynał pracę w 2016 roku był "pełen nadziei, że uda się zbudować merytoryczną, konserwatywną przeciwwagę do liberalnej narracji dominującej w Polsce". "Niestety, dość szybko przekonałem się, że nie o wartości chodzi, lecz o polityczne wpływy, partyjną walkę o rząd dusz" - stwierdził. Dlaczego Bartłomiej Graczak nie zdecydował się wtedy na odejście? "Wiedziałem, że jak odejdę, nic się nie zmieni" - zaznaczył, pisząc że "nie zawsze pracowałem w zgodzie z własnym sumieniem". "Dlatego próbowałem wykonywać ten, wymarzony bądź co bądź, zawód mimo istotnych ograniczeń" - opisał powody swojego postępowania. Bartłomiej Graczak poza TVP. Zakłada kanał na YouTube O szczegółach projektu byłego pracownika TVP napisał portal wirtualnemedia.pl. Graczak planuje, że na jego kanale pojawiać będą się rozmowy w studiu, efekty reporterskiej pracy w terenie czy polityka i politycy pokazywani "z innej, niecodziennej strony". Na kanale znaleźć będzie można treści społeczno-polityczne, a z czasem też o innej tematyce. Co z finansowaniem? - Projekt częściowo sfinansujemy sami, ale liczymy też na wsparcie widzów - przekazał Bartłomiej Graczak, informując, że współpracuje z "osobami znającymi środowisko i mającymi pomysł na rzetelne media". Na razie nie wiadomo, kiedy i pod jaką nazwą wystartuje kanał byłego pracownika telewizji publicznej. - Już całkiem niedługo - zdradził jedynie były pracownik TVP. Bartłomiej Graczak: Nie mam zamiaru błagać o przebaczenie Słowa Graczaka wywołały duże zainteresowanie i doczekały się wielu komentarzy. Z tego względu były pracownik TVP opublikował w serwisie X serię wpisów, w których odniósł się do sytuacji. "Nie aspiruję do tego, by mnie nagle łaskawością obdarzali ludzie Tuska, nie mam zamiaru się do was łasić, błagać o przebaczenie i przyjęcie w wasze szeregi" - napisał, dodając, że "chce robić swoje media, na własnych zasadach i nikogo o nic nie prosić". Następnie Bartłomiej Graczak przyznał, że oczywiste było, iż zaczynając pracę w TVP, a także potem, bliżej było mu do konserwatywnego obozu. "Tak, jak ludziom z ekipy Sienkiewicza bliżej jest do obecnej władzy, czego redaktorzy Sygut, Sajór czy Czyż nie ukrywali przez lata" - stwierdził. Na koniec były pracownik TVP przekazał, że chodzi o to, "jak się robi telewizję i czy można pracować zgodnie z własnymi przekonaniami". Przyznał, że nie zawsze mu się to udawało, a potem skwitował: "Teraz wreszcie nie będę musiał iść na żadne kompromisy". Źródło: Wirtualne Media / Facebook *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!