Minister Janusz Cieszyński wskazał, że rozwiązanie dotyczące mechanizmu blokowania zapewnia poszanowanie prawa do prywatności. - Rząd nie ma jakiegokolwiek dostępu do informacji o tym, kto z takiej usługi korzysta. Co więcej, jest ona aktywowana przez rodzica na urządzeniu należącym do dziecka - zaznaczył. Jak tłumaczył, wiele środowisk postulowało, żeby taka blokada była domyślnie uruchomiona. Jednak w jego opinii wszystkie tego rodzaju decyzje powinien świadomie podejmować rodzić. - Rolą państwa jest to, żeby dawać rodzicowi narzędzia do tego, żeby się mógł skutecznie i świadomie w tej cyberprzestrzeni poruszać - zaznaczył dodając, że państwo nie powinno decydować o blokowaniu lub odblokowywaniu treści. - Drugą kwestią jest to, że lista stron, które mają być blokowane w taki sposób, nie powinna w jakikolwiek sposób być współtworzona przez administrację państwową - przekazał minister. Ocenił, że jest to przepis na problemy oraz tworzenie podejrzeń, że będzie to narzędzie służące do blokowania dostępu do treści, które instytucje rządowe uznawałyby za niepożądane. CZYTAJ WIĘCEJ: Tysiące zgłoszeń awarii Twittera. Elon Musk zabrał głos - Rolą odpowiedzialnych polityków jest to, żeby nawet narzędzia, które powstają w dobrej wierze, z najlepszymi intencjami były skutecznie zabezpieczone przed wykorzystaniem ich przez nieodpowiedzialną władzę - wskazał Cieszyński. Minister zaznaczył, że trzecią - ostatnią kwestią - jest postęp technologiczny. - Projekt ustawy nie zmusza do podejmowania konkretnych działań przez przedsiębiorstwa telekomunikacyjne, a wymaga określonego rezultatu - zapewnienia młodym ludziom ochrony zgodnie z aktualnym stanem wiedzy technicznej - przekazał. - Kontrola ze strony organów państwa będzie dotyczyła wyłącznie tego, czy instytucje, firmy, które sprzedają nam i naszym dzieciom dostęp do internetu, dbają o to, żeby dostarczyć skuteczne narzędzia. Nie mam żadnej wątpliwości, że to się uda - podkreślił minister. Projekt ustawy zakłada, że dostawcy internetu zapewnią bezpłatny mechanizm blokowania dostępu do nieodpowiednich treści Wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha odniosła się do działań Rady Rodziny przy MRiPS. Jak tłumaczyła, prace w tym obszarze trwają już od prawie czterech lat. - Jesteśmy prawie na końcu drogi legislacyjnej, jeżeli chodzi o procedowanie tej ustawy. Jest to projekt absolutnie potrzebny i konieczny - zaznaczyła. Dodała, że choć projekt pod wieloma względami być może nie jest doskonały, to jest to ważny początek i krok w dobrą stronę. Celem rządowego projektu ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie jest wprowadzenie narzędzi dla rodziców i opiekunów, które ograniczają dostęp dzieci i młodzieży do treści pornograficznych w internecie. Zgodnie z projektem ustawy dostawcy internetu będą mieli obowiązek wprowadzenia bezpłatnego, skutecznego i prostego w obsłudze mechanizmu blokowania dostępu do treści pornograficznych. Dostawcy będą też musieli informować abonentów o możliwości skorzystania z takiej usługi - decyzja o skorzystaniu z niej będzie po stronie użytkownika. Proponowane zmiany mają wejść w życie 1 września 2023 roku Obowiązki dotyczące ograniczenia dostępu do pornografii nałożone zostaną też na przedsiębiorców, którzy udostępniają publiczne sieci Wi-Fi, np. kawiarnie czy galerie handlowe. Minister cyfryzacji otrzyma zaś prawo do kontroli przestrzegania tych przepisów oraz nakładania kar pieniężnych w przypadku niewywiązywania się przez firmy z ustawowych obowiązków. CZYTAJ WIĘCEJ: Holandia zakazuje smartfonów na lekcjach. Będzie kilka wyjątków Oprócz tych zmian w projekcie są także zapisy przewidujące przeprowadzanie wśród uczniów przez nauczycieli WF-u corocznych testów sprawnościowych oraz zmiany dotyczące prowadzonej przez ministra sportu ewidencji "Sportowe Talenty", do której wpisywane będą wyniki takich testów. Projekt zawiera też zmiany w zakresie ochrony zdrowia, w tym np. możliwość korzystania ze świadczeń psychologicznych dla dorosłych bez skierowania mimo ustania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. Posłowie opozycji podczas pierwszego czytania podkreślali, że wszyscy się zgadzają co do konieczności ochrony dzieci przed pornografią w sieci, jednak krytykowali m.in. przepisy wykraczające poza ten cel oraz przerzucanie odpowiedzialności na firmy. Posłowie zwracali też uwagę m.in. na to, że nie są to jedyne nieodpowiednie treści w internecie. Projekt zakłada, że proponowane rozwiązania wejdą w życie 1 września 2023 r.