Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Asystenci Mejzy z zarzutami. "Wyszedłbym lepiej, pracując w kebabie"
Trzech współpracowników Łukasza Mejzy usłyszało zarzuty w związku z oszustwami i fałszowaniem dokumentów - donosi Wirtualna Polska. Jeden z mężczyzn jest obecnym asystentem poselskim polityka PiS, pozostali natomiast nie działają już razem z parlamentarzystą. Jeden z nich zdecydował się anonimowo na szczere wyznanie, jak wyglądała praca z Łukaszem Mejzą. - Wyszedłbym lepiej, pracując w kebabie. Przynajmniej nie miałbym zarzutów - stwierdził.
Sprawa nieprawidłowości wokół przedsięwzięć Łukasza Mejzy ma swój ciąg dalszy. Według informacji portalu asystenci posła Prawa i Sprawiedliwości usłyszeli zarzuty w związku z prowadzoną przez parlamentarzystę jednoosobową działalnością gospodarczą pod nazwą Future Wolves.
Przedsiębiorstwo pobierało środki z funduszy unijnych i zajmowało się organizowaniem szkoleń. Zgodnie z oświadczeniem majątkowym Łukasz Mejza zarobił dzięki temu 961 tysięcy złotych. Wyniki kontroli lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego wykazało jednak, że kursy były w znacznej mierze fikcją.
Sprawa Łukasza Mejzy. Media: Współpracownicy posła z zarzutami
Sprawą Łukasza Mejzy za rządów Prawa i Sprawiedliwości zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, jednak dopiero po zmianie władzy śledczy potwierdzili nieprawidłowości i 31 października 2024 roku postawili zarzuty trzem osobom z otoczenia polityka: obecnemu asystentowi poselskiemu Franciszkowi P. oraz dwóm byłym współpracownikom z Future Wolves.
"Według prokuratury Franciszek P. popełnił sześć przestępstw polegających na oszustwie i fałszowaniu dokumentów, których miał się dopuścić przy prowadzeniu szkoleń" - czytamy. Mężczyzna miał być także zaangażowany w inną firmę Łukasza Mejzy, Vinci NeoClinic, która oferowała rodzicom śmiertelnie chorych dzieci niesprawdzoną terapię w Meksyku w zamian za wpłatę sporych pieniędzy.
Pozostali współpracownicy usłyszeli natomiast pięć zarzutów o podobnej treści.
Były asystent Mejzy zdradza. "Wyszedłbym lepiej, pracując w kebabie"
Jeden z byłych asystentów zdecydował się zabrać głos w sprawie, jednak poprosił o anonimowość, ponieważ nie chce być kojarzony z politykiem. - Wystarczy mi wstydu, gdy ktoś mnie kojarzy z Łukaszem - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Nie jestem pierwszą osobą, której kontakty z Łukaszem Mejzą nie wyszły na dobre, a dochodzą do mnie informacje, że pojawia się ich coraz więcej - dodał mężczyzna. Według jego relacji przez długi czas pracował u posła za niewielkie wynagrodzenie bądź za darmo. - Sprzątałem mu mieszkanie, woziłem z imprezy na imprezę i znosiłem autorytarny styl zarządzania oraz wiele mało śmiesznych, ćwierćinteligenckich żartów - relacjonował.
Były asystent zdradził, że jego zarzuty dotyczą korzyści odniesionych przez parlamentarzystę, nie przez niego samego. - Wyszedłbym lepiej, pracując w kebabie. Przynajmniej nie miałbym zarzutów - stwierdził. - Niedawno dowiedziałem się, że on skleił sobie kolejną grupę młodych chłopaków po technikum. Opowiada im bajki o świetlanej przyszłości, a oni przychodzą do jego biura i pracują. Mam nadzieję, że przejrzą na oczy szybciej, niż my to zrobiliśmy - skwitował.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje