- Zrzekam się immunitetu. Proszę to zaprotokołować. Składam oświadczenie podpisane przeze mnie. Także, panie Bodnar, do zobaczenia w sądzie - powiedział w czwartek Łukasz Mejza.Mejza zabierając głos z mównicy sejmowej przekonywał, że ma "naprawdę czyste sumienie". - I chętnie zmierzę się z prokuraturą (Adama - red.) Bodnara i chętnie znokautuję tę prokuraturę faktami (...) żeby pokazać, że mam całkowicie czyste sumienie w tej sprawie" - powiedział poseł PiS. Przekazał wicemarszałek Sejmu Monice Wielichowskiej (KO) stosowane oświadczenie. - Także panie Bodnar do zobaczenia w sądzie - oświadczył poseł PiS. Gdyby Mejza nie zrzekł się sam immunitetu, decydowałby w tej kwestii Sejm. Wcześniej za uchyleniem immunitetu Mejzie opowiedziała się 27 listopada komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych. Wówczas przewodniczący tego organu Jarosław Urbaniak (KO) poinformował, iż przedłoży on Sejmowi propozycję przyjęcia wniosku prokuratora okręgowego w Zielonej Górze o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności posła Mejzy "w zakresie wszystkich czynów określonych we wniosku". Immunitet Łukasza Mejzy. Nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym Pierwsza grupa potencjalnych zarzutów wobec Mejzy dotyczy podejrzenia podania nieprawdy lub zatajenia prawdy w siedmiu złożonych w latach 2021-2024 poselskich oświadczeniach majątkowych. Kolejna odnosi się do podejrzenia podania nieprawdy w trzech oświadczeniach majątkowych złożonych przez Mejzę jako sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Ostatnia kwestia dotyczy niedopełnienia obowiązku zgłoszenia przez posła Mejzę jako funkcjonariusza publicznego wymaganych informacji nie później niż w ciągu 30 dni do Rejestru Korzyści prowadzonego przez marszałka Sejmu. Prokurator z prokuratury okręgowej Zielonej Góry Robert Gabryszak na listopadowym posiedzeniu komisji przypomniał, że prokuratura okręgowa w Zielonej Górze, od grudnia 2023 r. prowadzi śledztwo ws. oświadczeń majątkowych składanych przez posła Mejzę. - Postępowanie to zostało zainicjowane przez dziennikarza Szymona Jadczaka, który złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zauważył on, że w oświadczeniu majątkowych Mejza nie zgłosił mieszkania - podkreślił. Immunitet Łukasza Mejzy. Poseł tłumaczy błąd Odnosząc się do sprawy zaniżenia metrażu nieruchomości w oświadczeniu majątkowym, Mejza zacytował ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, według której w oświadczeniu majątkowym musi zostać umieszczona informacja o posiadaniu nieruchomości. - Nie ma tam powiedziane, czy mamy wpisać, czy to jest dom z drewna, czy to jest dom murowany. Dopiero w formularzu oświadczenia pojawiają się dalsze szczegóły - powiedział. Jak dodał, "w naszych oświadczeniach jest mowa o powierzchni lokalu, a nie lokalu wraz z pomieszczeniami przynależnymi". - Dlatego moje oświadczenie w zakresie nieruchomości jest zgodne nie tylko z tą ustawą, ale też z tym, co widnieje w księdze wieczystej lokalu - tłumaczył. Odnosząc się do zarzutów, że nieprawidłowo podał informacje o posiadanych udziałach w spółkach handlowych, Mejza powiedział, że wykazał wszystkie udziały, a prokurator zarzuca mu, że wpisał "pięć udziałów zamiast czterech". Błędy przy wykazywaniu udziałów w kolejnych spółkach Mejza tłumaczył "błędami pisarskimi". Dodał, że samochód, który wykazał był zarejestrowany na jego tatę, ale wpisał go do oświadczenia, bo sam go użytkował. Nawiązując do niewykazania jednej pożyczki, co zarzucił mu prokurator, Mejza powiedział, że do czasu wypełnienia oświadczenia majątkowego w X kadencji, ona została już spłacona. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!