Antoni Macierewicz przeprasza
Mówiąc o agenturalnej przeszłości byłych szefów MSZ, użyłem niewłaściwego skrótu myślowego - powiedział wiceszef MON.
- Osoby urażone tą wypowiedzią przepraszam - czytamy w oświadczeniu Macierewicza, które przekazał w piątek po południu jego rzecznik Piotr Bączek. Odmówił jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie.
Wiceszef MON Antoni Macierewicz w niedzielę na antenie Telewizji Trwam, odnosząc się do listu otwartego b. ministrów spraw zagranicznych w sprawie odwołania przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego udziału w spotkaniu Trójkąta Weimarskiego, powiedział: "Część z tych osób to są byli członkowie PZPR, czyli partii komunistycznej, tego sowieckiego namiestnictwa. Większość spośród nich w przeszłości była agentami sowieckich służb specjalnych. Nie wszyscy, ale kilku".
Rzecznik Macierewicza Piotr Bączek powiedział, że Macierewicz miał w istocie na myśli służby PRL, a nie ZSRR. Dodał, że wynika to z "logicznego rozbioru słów pana ministra".
Nie było to tak oczywiste dla wszystkich. Wicepremier i lider Samoobrony Andrzej Lepper zażądał dymisji wiceszefa MON, jeżeli wysunięte przez Macierewicza zarzuty nie znalazłyby potwierdzenia w dowodach. Mówił też, że "zastanowi się nad bytem koalicji", jeżeli jego postulaty nie zostaną zrealizowane.
Sprawą Macierewicza zajęła się również Komisja Spraw Zagranicznych.
Przeprosiny nie pomogły
I byli ministrowie spraw zagranicznych, pomówieni przez wiceministra obrony Narodowej Antoniego Macierewicza o współpracę z sowieckim wywiadem, i politycy krytykujący tę wypowiedź, nie są usatysfakcjonowani słowami przeprosin Macierewicza.
Zdaniem Stefana Mellera, ministra w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, słowa Macierewicza "to nie są żadne przeprosiny". - Jestem obojętny na to tak, jak byłem obojętny, kiedy Macierewicz formułował pierwszą myśl - powiedział Meller.
Według b. szefa MSZ, kiedy zawodowy polityk się przejęzycza, to zauważa to po wypowiedzeniu takiego zdania i ma okazję prostować je na miejscu, w trakcie audycji. Mellera zdziwiło również to, że wiceszefowi MON aż tyle czasu zajęło uświadomienie sobie, że się przejęzyczył.
Bronisław Geremek, również były minister SZ uważa przeprosiny Macirewicza za "śmieszne".
- Jest to śmieszne i nie chodzi mi tutaj tylko o osobistą sprawę, o moją osobę i każdego z ludzi których obraził pan Macierewicz, ale chodzi mi o sytuację, którą stworzył swoją wypowiedzią, która ma konsekwencje międzynarodowe. Tu żadne "przepraszam" nie wystarczy i nie załatwia sprawy - powiedział.
Zdaniem Geremka problem pozostaje. - Ja wiedziałem przecież, że oskarżenia są bezpodstawne. Zastanawiam się, jaki był cel polityczny tej wypowiedzi i czym wytłumaczyć bierność władz RP w tej sprawie. Wcześniej Geremek mówił, że w sprawie pomówień Macierewicza oczekuje stanowiska rządu.
W ocenie wiceszefa Platformy Obywatelskiej Bronisława Komorowskiego, nie chodzi o urażenie kilku osób, choć w relacjach międzyludzkich i to jest istotne . - Chodzi przede wszystkim o interes Polski - powiedział Komorowski.
Jak ocenił, tak naprawdę nie wiadomo, kogo Macierewicz przeprosił, bo w swym oświadczeniu wiceszef MON nie przeprosił - expressis verbis - b. ministrów. Polityk PO uważa też, że za oświadczeniem Macierewicza kryje się proste stwierdzenie, że za rzuconymi oskarżeniami nie ma dowodów .
Według niego, w związku z wypowiedzią Macierewicza Polska została postawiona w świetle nieprawdopodobnie kompromitującym bo i za granicą i w kraju usłyszano jedno: że polską polityką zagraniczną kierowali współpracownicy obcych służb.
- Ośmiu polskich b. ministrów poniosło straty moralne, a straty polityczne poniosła Polska jako całość - oświadczył Komorowski. Według niego, jeśli Macierewicz "jest człowiekiem honoru", to ze względu na te właśnie straty, które przyniosła Polsce jego wypowiedź, powinien podać się do dymisji.
Również sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski jest zdania, że razem ze swoimi przeprosinami Macierewicz powinien złożyć dymisję. - To nie zamyka całej sprawy. Jego zachowanie było skandaliczne - ocenił polityk Sojuszu. Jak dodał, nadal potrzebne jest, aby sprawa wypowiedzi wiceszefa MON została wyjaśniona przed Sejmem.