W czwartkowym "Gościu Wydarzeń" Bogdan Rymanowski rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą. Prowadzący zapytał polityka, czy był podsłuchiwany Pegasusem. - Nie wiem - odparł Duda. Dopytany, czy chciałby się dowiedzieć o ewentualnej inwigilacji, sprecyzował, iż "nigdy nie szukał odpowiedzi na to pytanie". - Byłby pan zbulwersowany, zszokowany, wściekły, że ktoś podsłuchiwał pana w życiu prywatnym? - drążył Rymanowski, na co Duda odpowiedział: - Jak się jest prezydentem to całe życie prywatne jest specyficzne (...), podporządkowane pełnieniu urzędu ze wszystkimi konsekwencjami. Zdaniem głowy państwa prezydent nie powinien być podsłuchiwany, bo "jest to przekroczenie pewnych barier tak, jak to niestety dzieje się ostatnio w polskiej polityce". Nie chciał jednak sprecyzować, o jakie wydarzenia mu chodzi. - Gdyby się okazało, że jestem podsłuchiwany przez polskie służby, które stoją na straży mojego bezpieczeństwa i państwa, pełniące rolę kontrwywiadowczą, muszę się liczyć, że jestem pod ochroną kontrwywiadu. Tak to jest - uznał. Andrzej Duda: Jeśli byłem nielegalnie podsłuchiwany, ktoś musi ponieść odpowiedzialność Duda zapewnił Rymanowskiego, iż "nie zna żadnego powodu, dla którego mógłby być podsłuchiwany legalnie". Na pytanie, co z ewentualną nielegalną inwigilacją, odpowiedział, że "to zupełnie inna sprawa". - Jeżeli ktoś podsłuchiwał nielegalnie, musi ponieść za to odpowiedzialność karną. Jesteśmy demokratycznym państwem prawa - podkreślił. CZYTAJ: Trzy lata bez rozmowy z prezesem PiS. Andrzej Duda komentuje W ocenie prezydenta w Sejmie powstała komisja śledcza wyjaśniająca używanie Pegasusa za rządów PiS, aby "te kwestie rzetelnie sprawdzić". - Kiedy pan premier powiedział mi już dawno temu, że będzie powoływana taka komisja, powiedziałem: "To państwo decydujecie, macie większość w Sejmie, (ale) proszę pamiętać, że służby mają pewne instrumenty i ramy prawne" - przytoczył. Jak dodał, poprosił Tuska, by władza "uczciwie sprawdziła, czy służby działają zgodnie czy niezgodnie z prawem". - Jeśli zgodnie, mają prawo, to jest zwalczanie przestępczości. Jeśli niezgodnie, to skandal i odpowiednie osoby powinny ponieść odpowiedzialność - stwierdził. Lista podsłuchiwanych Pegasusem. Prezydent "niekoniecznie" chce ją dostać Prezydent zapewnił, iż nie otrzymał od szefa rządu "żadnej listy" osób podsłuchiwanych Pegasusem w ostatnich latach i uściślił, że "niekoniecznie" chciałby taki wykaz otrzymać. Na pytanie, co stałoby się, gdyby materiały z takiej inwigilacji znalazłyby się na serwerach poza Polską, odpowiedział, iż byłaby to "bardzo poważna sprawa". - Zdrada stanu? - dociekał dziennikarz, na co Duda odparł: - Odpowiedzialni muszą ponieść odpowiedzialność. Jeśli dane wrażliwe wyciekają poza naszą kontrolę to sytuacja niedopuszczalna. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!