Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergiej Andrejew pojechał w niedzielę do Pieniężna na Warmii i Mazurach, by uczcić pamięć generała Iwana Czerniachowskiego. Radziecki żołnierz miał w 1945 r. zostać śmiertelnie ranny na obrzeżach miasteczka. W latach siedemdziesiątych postawiono mu tam pomnik, który lokalne władze rozebrały w 2015 r. w rocznicę napaści ZSRR na Polskę. W jego miejscu umieszczono krzyż z tablicą poświęconą ofiarom totalitaryzmów. Ambasador Rosji wygwizdany. Chciał uczcić pamięć generała Rosyjski ambasador przyjechał złożyć kwiaty tam, gdzie niegdyś znajdował się monument. - Pomnik został zburzony (...), ale przyjeżdżamy tutaj każdego roku w dzień pamięci Czerniachowskiego - powiedział Andrejew. któremu towarzyszyła ok. dwudziestoosobowa grupa Polaków. Uczestnicy ceremonii przynieśli ze sobą portret generała, pod którym składali kwiaty. Po zakończeniu uroczystości zabrali go ze sobą. Na miejscu zgromadzili się także przedstawiciele mniejszości ukraińskiej i Polacy z okolic Pieniężna, którzy protestowali przeciwko obecności dyplomaty. Krzyczeli do niego: "ubijca" (tj. morderca), "umyj ręce z krwi", "nie chcemy Putina", "nie zabijajcie ukraińskich dzieci", "hańba". Z kolei towarzyszących mu Polaków oskarżali o zdradę i działanie na rzecz Kremla. Śpiewali również hymn Ukrainy i ludowe piosenki, a z głośników puszczali antyrosyjskie utwory. Ambasador Rosji: Jestem przyzwyczajony Poproszony o komentarz na temat protestu ambasador stwierdził, że jest przyzwyczajony do tego, że ludzie, którzy wolą Ukraińców "niż wyzwolicieli Polski". Jednocześnie podkreślił, że jest pewny "naszej (rosyjskiej - przyp. red.) prawdy i naszego zwycięstwa", zarówno w 1945 r., jak i w przyszłości, ponieważ "Rosja zawsze zwycięża". - Specjalna operacja wojskowa skończy się naszym zwycięstwem w Donbasie, Noworosji i na Ukrainie - zadeklarował Andrejew. Ambasador dodał, że nie uważa swojego zachowania za prowokacyjne, ponieważ "czci pamięć bohatera", który w dodatku ma pochodzenie ukraińskie. Stwierdził również, że i Polacy mają powody do wdzięczności wobec Czerniachowskiego, gdyż walczył on na terenach, które w przeszłości stanowiły część Prusów Wschodnich, a dziś stanowią część Rzeczpospolitej. Polscy historycy nie podzielają interpretacji przedstawionej przez ambasadora Andrejewa. Generał Czerniachowski brał bowiem udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego Armii Krajowej, czym przyczynił się do wprowadzenia w Polsce nowego systemu. - Czerniachowski oraz jego pomnik był symbolem totalitaryzmu, który został wprowadzony na bagnetach Armii Czerwonej na przełomie 1944 i 1945 roku oraz doprowadził do zniewolenia Polski na długie dziesięciolecia - ocenia rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej dr Rafał Leśkiewicz. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!