AgroUnia to ruch rolniczy i organizacja, której liderem i założycielem jest Michał Kołodziejczak. W pierwszym tygodniu sierpnia zorganizowała w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego protest polegający na blokadzie drogi krajowej nr 12. Rolnicy biorący udział w proteście tłumaczyli, że ich wyjście na drogi jest efektem bezradności i wyrazem niezadowolenia wobec polityki rolnej prowadzonej przez rząd. Przekonywali, że w ten sposób chcą zwrócić uwagę na problemy producentów żywności, w tym głównie trzody chlewnej. Kołodziejczak poinformował, że w ubiegłym miesiącu do sądu został złożony wniosek o rejestrację AgroUnii jako partii politycznej. "Rząd nie dotrzymał umowy" - Nam brakuje ludzi, którzy nas reprezentują i upominają się o tych, którzy ciężko pracują, o klasę pracowniczą, tych, którzy w większości wypracowują PKB. Myślę tutaj nie tylko o rolnikach - to są także kobiety, które siedzą na kasach w supermarketach, układają towar na półkach; to są także pielęgniarki i ratownicy medyczni, którzy ostatnio, podczas kolejnej fali pandemii, bardzo mocno nam wszystkim pomogli, a nie zostali odpowiednio docenieni - powiedział w rozmowie Kołodziejczak. Ocenił, że "rząd nie dotrzymał umowy społecznej z większością ludzi". - Establishment, elity, które stanowią w ogóle jakąś osobną frakcję w polskim społeczeństwie, ich oderwanie od naszych codziennych problemów - pozwalamy im na naprawdę dużo, w głowie mi się nie mieści, żeby dłużej na to wszystko przymykać oko - zaznaczył. - Jak dla mnie, musi zostać zawarta nowa umowa społeczna w Polsce - choćby co do służby zdrowia i składek na nią, jak będą one w Polsce wyglądały, bo nie wyobrażam sobie, żeby to było tak jak teraz - dodał. Pytany, na jakich ideowych fundamentach ma być oparta nowa partia, Kołodziejczak wskazał na tradycje ruchu ludowego. - Elektorat PSL czuje dzisiaj brak jakiegoś fundamentu i wiary w to, że ci, którzy są w tak zwanej partii ludowej mogą ich reprezentować. To my czujemy się prawdziwymi spadkobiercami ruchu ludowego, a nawet także wszystkich ruchów solidarnościowych. Większość polityków, którzy dzisiaj są przy władzy czy w opozycji, chcą się od tego odciąć; nie utożsamiają się z naszą historią, z ruchami, które działały w Polsce w latach osiemdziesiątych, a uważam że jesteśmy obecnie w bardzo podobnym momencie, co wtedy - podkreślił. "Lepper okazał się prorokiem" Kołodziejczak zaznaczył również, że "wolność związkowa i prawo do zrzeszania się jest nie tylko przywilejem, lecz uprawnieniem prawnie gwarantowanym w Konstytucji RP oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, której Polska jest stroną". - Tym samym ochrona tej wolności w razie potrzeby może być egzekwowana przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka - podkreślił. Dodał również, że "dzisiaj mamy bardzo duży odzew od ludzi, którzy zawiedli się lewicą. Mamy w Polsce lewicę laicką, a nam potrzeba normalnej, prawdziwej lewicy, która reprezentuje związki zawodowe, reprezentuje pracowników i upomina się o ich prawa". - Taka lewica społeczno-zawodowa, a nie tylko laicka, która dzisiaj zasiada w ławach sejmowych, która jest lewicą upasioną i leniwą, która oderwała się od własnego elektoratu - wskazał. Lider AgroUnii odniósł się także do postaci zmarłego w 2011 lidera Samoobrony Andrzeja Leppera. - Andrzej Lepper okazał się prorokiem tego, co w Polsce będzie się działo - ocenił. - Dzisiaj to, co widzimy - drożyzna, brak mieszkań, ciężka praca, która niestety nie równą się godnej wypłacie, i ciągle ta sama banda złodziei przy korycie, która od tamtego czasu się nie zmieniła. Lepper dokładnie o tym wszystkim mówił, robił to w sposób bardzo skuteczny, który dzisiaj bardzo mocno doceniamy - powiedział. "Nie pozwolimy na powtórkę" Kołodziejczak zapowiedział także kolejne działania AgroUnii. - Już w sobotę będzie kolejna blokada Helu (w geście solidarności z rybakami w związku z zakazem połowu dorsza - red.); kolejnym ruchem będą nieplanowane i niezgłaszane wydarzenia już w tym tygodniu w Polsce, o których też zapewne będzie głośno; za około 2 tygodnie będą też blokady, w niektórych miejscach 24-godzinne, w niektórych 48-godzinne, by zwrócić uwagę na problemy rolników - zapowiedział. - Będziemy też nawoływać do tego, by inne grupy społeczne, inne grupy zawodowe brały udział w tym wszystkim, bo nie zostało nam nic innego, jak mocno się sprzeciwić przeciw temu, co się dzieje - cały ten establishment musi wiedzieć, że nie pozwolimy na powtórkę z lat dziewięćdziesiątych, kiedy oni pod przykrywką pomocy bardzo mocno się poukładali między sobą i zaspokoili swoje potrzeby kosztem większości społeczeństwa - zaznaczył Kołodziejczak. Lider AgroUnii zapowiedział również, że na przedstawienie konkretnych rozwiązań programowych "przyjdzie czas, gdy już zostanie zarejestrowana partia".