Do ataku na motorniczego doszło w poniedziałek o godz. 23:16. Zatrzymując się na przystanku Krzyki mężczyzna poinformował pasażera, że linia 6, którą prowadził, kończy kurs na pobliskiej zajezdni Borek. Podróżujący wpadł w szał i opuścił pojazd. Jak donosi oficjalny serwis miasta, mężczyzna udał się do służb ochrony zajezdni i zapowiedział, że złoży skargę na pracownika MPK. Wrocław: Motorniczy kończył kurs. Rozwścieczony pasażer go pobił Mimo to, mężczyzna nie poszedł na skargę, a wykorzystał moment i zaatakował motorniczego, który wychodził z zajezdni. Kilkukrotnie uderzył go pięściami i wypchnął na torowisko - mężczyzna jednak nie upadł, a nadjeżdżający tramwaj zahamował w ostatniej chwili i zatrzymał się tuż obok niego. Pracownik MPK odniósł lekkie obrażenia głowy. Agresywnego pasażera udało się zatrzymać po interwencji policjantów z komisariatu Wrocław Krzyki i pracowników ochrony. Sprawcy grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Władze miasta przypominają na oficjalnym portalu, że od 9 czerwca w życie weszła nowelizacja ustawy o publicznym transporcie zbiorowym - od tamtej pory kierowcy i motorniczy mają status funkcjonariusza publicznego, o co starano się od dłuższego czasu. Witold Woźny, prezes MPK Wrocław podkreśla, że nie wyeliminowało to całkowicie agresji wymierzonej w pracowników, jednak decyzja o przyznaniu tego statusu była potrzebna. Czytaj też: Jelenia Góra: Pobicie kierowcy autobusu. Sprawca został zatrzymany - Nie godzimy się na takie zachowania i dołożymy wszelkich starań, by sprawca został surowo ukarany. Będziemy wszelkimi sposobami przeciwdziałać każdemu niewłaściwemu i zasługującego na potępienie przypadkowi - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!