Cała historia zaczęła się 2 września w mieście Rijswijk nieopodal Hagi, gdy pewien mężczyzna kupił kilka talonów na holenderską loterię narodową Staatsloterij. Losowanie głównej nagrody w wysokości 3,2 mln euro (13,8 mln złotych - red.) odbyło się niespełna miesiąc później - 1 października. Nabywca miał sporo szczęścia, ponieważ jeden z kuponów okazał się zwycięski. To miało zmienić jego życie nie do poznania. Holandia: Rodzinna kłótnia o kupon na loterii. W tle 3,2 mln euro Po trzech dniach od ogłoszenia wyników do Staatsloterij zgłosił się 80-letni teść mężczyzny i poinformował, że chciałby zrealizować wygraną, bo dostał kwit od swojego zięcia. Nazajutrz do siedziby loterii narodowej udał się pierwotny właściciel losu mówiąc, że jego krewny ukradł mu wartościowy kupon. Jeszcze tego samego dnia z wyjaśnieniami w siedzibie Staatsloterij ponownie stawił się 80-latek, tym razem wraz ze swoją córką i innym zięciem. Pracownicy loterii zadali mu kilka pytań. Dostrzegli wówczas, że starszy mężczyzna miał duże trudności odpowiadaniem i poruszaniem się, dlatego głos zabrali jego towarzysze, potwierdzając jego wersję wydarzeń. W przeszłości 80-latek miał często kupować talony razem ze swoim zięciem - tak miało być i tym razem, a zwycięski los miał przypaść właśnie jemu. Chcąc dokładnie zbadać sprawę, pracownicy Staatsloterij wstrzymali się z wypłatą środków, a sprawa trafiła przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Kto zdobył fortunę? Sąd orzekł wyrok na korzyść 80-latka Postępowanie toczyło się przed sądem w Hadze w ramach procedury uproszczonej. Mieszkaniec Rijswijk nie zmienił zdania i wciąż oskarżał starszego krewnego o kradzież. Jego opinii nie podzielił jednak sędzia. Zgodnie z wyrokiem ogłoszonym na początku stycznia regulamin Staatsloterij przewiduje, że nagroda przysługuje osobie, która stawiła się w siedzibie loterii z wygranym kuponem, będącym "ważnym certyfikatem uczestnictwa w loterii, uprawiającym do wypłaty sumy". Sąd orzekł, że organizatorzy losowania mieli prawo, by wstrzymać się z przekazaniem nagrody, jeśli sprawa budziła ich uzasadnione wątpliwości. Ostatecznie jednak nie doszukano się powodów, dla których władze spółki miałyby uwierzyć w wersję rzekomego właściciela talonu. Zdaniem Staatsloterij fakty przedstawione przez mieszkańca Rijswijk "nie były wysoce prawdopodobne", ponieważ 80-latek - ze względu na swój stan fizyczny - nie byłby zdolny do kradzieży. Tym bardziej, że rzekomy właściciel - mając na uwadze wysoką wygraną - najpewniej obchodził się z kuponem "z dużą ostrożnością". Ostatecznie więc szczęśliwym zwycięzcom ponad trzech milionów euro okazał się 80-letni teść. Źródło: "de Rechtspaark", rtlnieuws.nl *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!