Znamy już zdobywcę pierwszego w historii tytułu Najbrzydszego Trawnika Świata. Przyznano go kawałkowi zrytej przez zwierzęta ziemi na Tasmanii, u wybrzeży Australii. Jego właścicielką jest Kathleen Murray, która postanowiła oddać swój ogród we władanie naturze. Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store Konkurs z ważnym przesłaniem Konkurs na najbrzydszy trawnik wymyślony został przez władze Gotlandii - największej wyspy Szwecji. Ten region regularnie nawiedzają susze. W 2022 roku, po tym jak z powodu natłoku turystów latem na wiele godzin zabrakło wody, zdecydowano się na promowanie jej oszczędzania. W tym celu wymyślono konkurs na Najbrzydszy Trawnik w Gotlandii. Chodziło o to, by nie podlewać ogrodów w czasie suszy i w ten sposób oszczędzać wodę. Okazało się, że dzięki temu oraz innym inicjatywom udało się zmniejszyć zużycie wody o 5 proc. w porównaniu z poprzednim latem. Po tym jak konkurs opisał brytyjski "Guardian", inicjatywa zyskała duże poparcie i zdecydowano się na zorganizowanie ogólnokrajowego plebiscytu, dla właścicieli trawników z całego świata. Mniej wody dla trawnika - więcej dla ludzi Jak informują organizatorzy konkursu na Najbrzydszy Trawnik Świata, ludzie w wielu krajach marnują olbrzymie ilości wody na podlewanie trawy w swoich ogrodach. Wobec postępującego globalnego ocieplenia wysokie zużycie wody jest coraz większym problemem. Jak prognozuje UNESCO, liczba osób cierpiących z powodu niedoboru wody na terenach uprzemysłowionych może się podwoić: z poziomu 930 mln osób w 2016 roku do 1,7-2,4 mld ludzi w 2050 roku. Według organizatorów konkursu niepodlewanie trawników może pomóc w ochronie zasobów wód gruntowych. Najbrzydszy Trawnik Świata jest w Tasmanii Pierwszą nagrodę w konkursie otrzymała mieszkająca w Tasmanii Kathleen Murray. Jej kawałek ziemi pokonał konkurencję z całego świata, w tym z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Chorwacji i Szwecji. Trawnik leży w miejscowości Sandford na południu Tasmanii. Znajduje się na nim niewiele roślin, jest to raczej zryty przez jamraje, czyli lokalne niewielkie ssaki. Resztki trawy pożółkły od australijskiego słońca. W tej części Tasmanii woda jest na wagę złota: właścicielka gromadzi ją w dużych zbiornikach, dla siebie czwórki dzieci. Jeśli sią ją zamawia, na dostawę trzeba czekać czasem nawet dwa tygodnie. Murray powiedziała "Guardianowi", że wcześniej zdawało jej się, że zwierzęta niszczące trawnik są utrapieniem, jednak teraz uważa, że "wyzwoliły ją od potrzeby koszenia". Nie był to jedna jedyny powód: W nagrodę otrzymała okolicznościową koszulkę, na której widnieje napis: "Dumna właścicielka Najbrzydszego Trawnika na Świecie". Zalety zaniedbanego ogrodu Kathleen Murray twierdzi, że pozostawienie ogrodu bez nadzoru przyniosło wiele korzyści. Właścicielka cieszy się z dużej liczby zwierząt, które znajdują tam schronienie. Podkreśla, że mogą skryć się w cieniu niekoszonych kęp traw lub w wykopanych jamach. Posiadaczka najbrzydszego trawnika na świecie podkreśla, że obserwowanie małych stworzeń, które mogą bezpiecznie pojawiać się na jej posiadłości w ciągu dnia, sprawia jej radość. Twierdzi, że każdy właściciel skrawka ziemi staje przed wyborem: czy zapewnić rolnikom wystarczające ilości wody, by mogli wyprodukować żywność dla rosnącej populacji Ziemi, czy też "rywalizować z sąsiadami o to, czyj trawnik jest bardziej zielony". Źródło: Guardian *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!