Sąsiedzka kłótnia o zbyt głośne żaby. W tle słowa francuskiego ministra

Oprac.: Dawid Szczyrbowski
Do niecodziennej sytuacji doszło we francuskiej wiosce Frontenex. Zdenerwowany sąsiad nasłał policję na 92-latkę. Powodem frustracji mężczyzny były pływające w przydomowym stawie żaby. Zdaniem zbulwersowanego sąsiada płazy zachowywały się zdecydowanie zbyt głośno. - Życie na wsi oznacza akceptację pewnych niedogodności - argumentował w zeszłym roku francuski minister ds. życia na wsi Joël Giraud. We Francji przyjęto przepisy mające na celu zachowanie jak największej naturalności terenów wiejskich kraju poprzez ochronę „dziedzictwa sensorycznego” .

Francuska wioska Frontenex żyje sąsiedzką kłótnią o zbyt głośne żaby. Mężczyzna nasłał policję na 92-latkę z powodu uciążliwych dla niego płazów.
Francja: Absurdalna kłótnia o żaby
O sprawie pisze portal The Cool Down. - Mężczyzna przyszedł do domu i naprawdę na mnie krzyczał - opisuje sytuację Colette Ferry. Jak się okazuje, skarg na zachowanie żab w przydomowym stawie 92-latki było więcej.
Tymczasem starsza kobieta nie ma wpływu na zachowanie zwierząt. Sama wskazuje, że trzy żaby, które mają zakłócać spokój sąsiadów, nie są zwierzętami domowymi. Możliwości kontroli ich zachowania są więc mocno ograniczone.
- Wchodzą i wychodzą z wody, bawiąc się moimi rybami. To moja rozrywka - podkreślała pani Ferry w rozmowie z lokalną radiostacją. Oceniła także zachowanie sąsiadów. - Zawsze znajdzie się ktoś gotowy do narzekania na kogoś innego - podsumowała.
Kobieta jest wyraźnie ciekawa rozwoju wydarzeń. Francuska policja zapewniła, że pojawi się ktoś, kto złapie zbyt głośne żaby. - To będzie zabawne - skomentowała.
Francuska kłótnia o żaby. W tle słowa ministra
Portal wskazuje, że nie jest to pierwsza historia sąsiedzkiego sporu ze środowiskiem naturalnym w tle.
Jak się okazuje, we Francji istnieje wyraźna opozycja wobec "projektów ulepszania nieruchomości". Przydomowe ogrody warzywne i kompostowniki mają swoich przeciwników.
Francuscy prawodawcy przyjęli niedawno nowe prawo, które ma chronić wiejskie "dziedzictwo sensoryczne", czyli dźwięki i zapachy przyrody. - Życie na wsi oznacza akceptację pewnych niedogodności - podkreślał wówczas Joël Giraud. minister ds. życia na wsi.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!