Na filmie widać misia, który otwiera sobie drzwi, wchodzi do sklepu, bierze trochę słodyczy, wychodzi i zjada je ze smakiem, po czym wraca po następną porcję. Scenka ta powtórzyła się jeszcze sześć razy w ciągu zaledwie piętnastu minut. W końcu zwierzę poszło sobie, być może przestraszone przez przejeżdżający w pobliżu samochód, a może po prostu dlatego, że miało już dość słodyczy. Jo Adams, właścicielka sklepu, przyznała, że baribal mógł się łatwo dostać do środka, ponieważ zasuwka w drzwiach nie była dociśnięta do końca. Wewnątrz miś zachowywał się bardzo ostrożnie, zainteresowany jedynie przysmakami.