Kellogg żartuje z deklaracji Trumpa. Chodzi o zakończenie wojny w dobę
Specjalny wysłannik Donalda Trumpa ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg przypomniał o obietnicy prezydenta USA złożonej jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Republikanin deklarował, że jest w stanie zakończyć wojnę w 24 godziny. - Nie mówiliśmy w jakim dniu to zrobi, w którym roku - żartował doradca przywódcy USA.

Keith Kellogg wziął udział w dyskusji podczas posiedzenia amerykańskiej Rady Stosunków Zagranicznych (CFR). Podczas debaty poruszono temat nieustępliwości Rosji w kwestii żądań związanych z zakończeniem wojny w Ukrainie. Wysłannik amerykańskiego prezydenta zasugerował, że chodzi o podejmowanie małych kroków, które w efekcie zaowocować mają wielkimi zmianami.
- Start zmian, o których mówimy, może nie brzmi jak zbyt wiele, ale ważne jest to, że przywódcy (USA i Rosji - przyp. red.) rozmawiają - przekonywał.
Wojna w Ukrainie. Keith Kellogg żartuje z deklaracji Donalda Trumpa
- Kto wie, o co prosić będą (Rosjanie - przyp. red.), ale jest jakiś początek. Punkt startu nie jest końcem - stwierdził Keith Kellogg.
Doradca Trumpa przypomniał też słowa amerykańskiego prezydenta, który pod koniec lutego deklarował w Białym Domu, że Stany Zjednoczone dołożą starań, by pomóc Ukrainie odzyskać część okupowanych przez Rosję terytoriów. Nawiązał też do deklaracji Trumpa dotyczącej zakończenia wojny. Przywódca w czasie kampanii wyborczej zapewniał bowiem, że jeśli dojdzie do władzy, doprowadzi do końca konfliktu w ciągu jednej doby, przy pomocy jednego telefonu.
- Pamiętacie, jak prezydent Trump mówił, że zamierza zakończyć wojnę w 24 godziny? Nie mówiliśmy w jakim dniu to zrobi, w którym roku - żartował Kellogg.
Trump wzywa do negocjacji, Putin nie zamierza ustąpić
W piątek Donald Trump ponownie wezwał obie strony konfliktu do rozpoczęcia negocjacji pokojowych. Zapowiedział też, że jeśli Rosja nie przerwie swoich ataków, obejmie kraj sankcjami. "Opierając się na fakcie, że Rosja absolutnie 'tłucze' Ukrainę na polu bitwy w tej chwili, poważnie rozważam wprowadzenie na dużą skalę sankcji bankowych, sankcji i taryf na Rosję do czasu zawieszenia ognia i osiągnięcia ostatecznego porozumienia w sprawie pokoju" - napisał.
Tymczasem dzień wcześniej Władimir Putin oświadczył, że Moskwa nie zamierza ustąpić i chce osiągnąć takie warunki pokoju, które zapewnią jej długoterminowe gwarancje bezpieczeństwa.
- Musimy wybrać dla siebie taką wersję pokoju, która by nam odpowiadała i która zapewniłyby naszemu krajowi pokój w długiej historycznej przyszłości - stwierdził podczas spotkania z pracownikami i podopiecznymi rosyjskiej Fundacji Obrońcy Ojczyzny.
Ponadto, jak odnotowuje Instytut Studiów nad Wojną (ISW), Putin ogłosił rok 2025 "Rokiem Obrońcy Ojczyzny", co świadczy o wysiłkach mobilizacyjnych i poparciu dla wojny przeciwko Ukrainie.
Wojna w Ukrainie. Zmasowany atak Rosjan. Uderzenie pod osłoną nocy
O nieugiętych zamiarach Rosji świadczyć może atak, do którego doszło w Ukrainie w nocy z czwartku na piątek. Rosyjskie rakiety i drony uderzyły w obiekty infrastruktury gazowej i energetycznej. Po ataku Moskwy w Charkowie rannych zostało pięć osób. Celem stał się także "krytyczny obiekt przemysłowy" w obwodzie tarnopolskim na zachodzie Ukrainy. Agresor zaatakował także obiekty państwowej spółki paliwowej Naftohaz.
Po nalocie głos zabrał Wołodymyr Zełenski. "Pierwszym krokiem, by ustanowić trwały i prawdziwy pokój, powinno być zmuszenie jedynego prowodyra tej wojny, Rosji, do zaprzestania tego typu ataków" - napisał ukraiński lider w mediach społecznościowych.
Zełenski zaapelował o zawieszenie broni w powietrzu i na morzu. Prócz tego wezwał do wywarcia na Moskwę dodatkowej presji, po tym jak przeprowadziła na Ukrainę nocny atak.
Źródło: RBC-Ukraine, Unian
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!