Na wyspie Georgia Południowa, znajdującej się na południowym Atlantyku, brytyjski zespół wirusologów potwierdził pierwsze przypadki ptasiej grypy u fok i słoni morskich. Wcześniej naukowcy informowali o masowej śmierci zwierząt w tym regionie i rozpoczęciu badań nad odnalezieniem przyczyny. Ptasia grypa u fok i słoni morskich. Zmarło ponad 100 zwierząt Marco Falchieri, naukowiec z zespołu zajmującego się badaniami zwierząt przekazał, że w części próbek potwierdzono wirusa. Jak dodał, widział około 20 martwych słoni morskich. - Emocjonalnie to jest prawie tak bolesne, jak patrzenie na tak dużą liczbę martwych fok - przekazał. Powiadomił również, że zwierzęta wykazywały objawy ptasiej grypy, w tym: kaszel, kichanie, wydzielina z nosa i oczu oraz drżenie. Według informacji naukowca, na wyspie Georgia Południowa zmarło łącznie około 100 zwierząt, przede wszystkim słoni morskich. - Moją największą obawą jest, że dojdzie do nabytej mutacji ssaków, której obecnie nie widzimy w nowych próbkach, ale musimy to nadal obserwować - powiedział. Jak wyjaśnił, gdy dojdzie do mutacji, wirus może jeszcze bardziej zagrażać ssakom, a w konsekwencji zwiększać ryzyko dla ludzi. Pierwsze przypadki zakażenia wysoce zaraźliwym wirusem ptasiej grypy H5N1 w regionie potwierdzono w październiku u wydrzyków brunatnych. Dwa miesiące później odnotowana została większa liczba zgonów fok, mewy południowej i wydrzyków w innych częściach wyspy. Wirus H5N1. Ptasia grypa rozlewa się po świecie Natomiast w grudniu w Alasce potwierdzono, że na skutek ptasiej grypy zmarł niedźwiedź polarny. Był to pierwszy taki przypadek. Jak informowano, niewykluczone, że zwierzę żerowało na padlinach zakażonych ptaków. Oszacowano również, że z powodu wirusa zmarło 200 lwów morskich w Chile i Peru. Eksperci alarmują, że dalsze rozprzestrzenianie się wirusa w rejonie Subantarktyki może znacząco zagrozić "delikatnemu" ekosystemowi, w tym życiu dużej populacji ptaków i ssaków morskich. Epidemia wariantu H5N1 rozpoczęła się w 2021 roku, a w jej efekcie zginęły miliony dzikich ptaków i tysiące ssaków na całym świecie. - To przerażające, ale nie zaskakujące. W ostatnich latach lista zgonów ssaków jest ogromna. To już nie tylko choroba drobiu - komentowała Diana Bell, emerytowana profesor biologii konserwatorskiej na Uniwersytecie Wschodniej Anglii. Ashley Banyard z Agencji ds. Zdrowia Zwierząt i Roślin (APHA) zwrócił uwagę, że obecnie dobrą wiadomością jest, że wirus nie rozprzestrzenia się na kolejne gatunki. - Dwa lata temu martwiliśmy się, że pingwiny zostaną zarażone i umrą z powodu choroby, ale tak się nie stało, co jest prawie dobrą wiadomością - mówił, zwracając uwagę na śmierć fok i ptaków. Źródło: The Guardian *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!