Wandale w skansenie w Chorzowie. Zniszczyli stodołę Najnowszy przykład działania wandali, którzy niszczą zabytki, miał miejsce w miniony weekend w Górnośląskim Parku Etnograficznym w CHhorzowie w woj. śląskim. Po osobach, które odwiedzały chorzowski skansen, został ślad w postaci napisu "Pozdrowienia z Warszawy". Pojawiły się także rysunki wykonane kolorową kredą na ścianie zabytkowej stodoły z XIX wieku. - Bezmyślny akt wandalizmu. Jedynie tak nazwać można pomalowanie ściany XIX-wiecznej zabytkowej stodoły z Brzeźc - napisało kierownictwo Górnośląskiego Parku Etnograficznego na Facebooku. Napis został skutecznie usunięty, ale wymagało to sporego nakładu pracy. Belki zabytkowych budynków nie są bowiem pokryte żadnymi substancjami zabezpieczającymi, a czyszczenie wymagało zachowania ostrożności, by nie doprowadzić do jeszcze większych strat. Ochrona muzeum szuka obecnie autorów rysunków. Monitoring nie nagrał momentu zdarzenia, co utrudnia wskazanie winnych. Wandale niszczą Tatrzański Park Narodowy. Kolorowe napisy na skałach i drzewach Niszczenie przyrody i pozostawianie nieestetycznych graffiti na skałach to coraz częstszy widok w Tatrzańskim Parku Narodowym. Pracownicy podkreślają, że kolorowe malunki występują niemal wszędzie. Widać je przy popularnych szlakach (np. w pobliżu Morskiego Oka) i na szczytach gór. Wandale nie tylko zostawiają po sobie kolorowe rysunki, ale także inne rzeczy, które zaśmiecają środowisko. Nieodpowiedzialnych turystów nie odstraszają mandaty. Minimalna kara wynosi 500 złotych, a gdy zniszczenia są poważniejsze, sprawa może trafić do sądu. Niestety, schwytanie wandali jest trudne, ale możliwe dzięki czujności leśniczych i innych turystów, którzy mogą uchwycić wandali na gorącym uczynku. Czytaj też: Zniszczono drzewo upamiętniające więźnia obozu koncentracyjnego Wyrył na Koloseum imiona swoje i dziewczyny. Nie wiedział, że to zabytek Do działań wandali dochodzi nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Niedawno głośno było o turyście z Anglii, który chcąc zaimponować swojej ukochanej, wyrył na ścianie rzymskiego Koloseum napis "Ivan + Hayley 23". Jeden ze świadków tej sceny powiadomił ochronę, a film dokumentujący incydent trafił do sieci. Po pięciu dniach poszukiwań trop zaprowadził włoską policję do Anglii. Mężczyzna napisał list z przeprosinami do burmistrza Rzymu, mówiąc, że zrozumiał "powagę tego czynu". Przyznał też, że dopiero po tym co się stało, "dowiedział się o starożytności tego pomnika". Co grozi za zniszczenie zabytku? Za spowodowanie zniszczeń w zabytku grozi we Włoszech kara od dwóch do pięciu lat więzienia i grzywna od 2,5 tys. do 15 tys. euro. W przeliczeniu po dzisiejszym kursie jest to ponad 66 tys. złotych. Rekordowa grzywna wciąż należy do rosyjskiego turysty, który w 2014 roku wyrył ogromną literę K na murze Koloseum w Rzymie. Wymierzono mu karę w wysokości 20 tys. euro i trzech miesięcy aresztu. W przeliczeniu na polską walutę to ponad 88,7 tys. złotych. W Polsce przepisy reguluje art. 108 ustawy o ochronie zabytków i opieki nad zabytkami. Czytamy w nim, że osoba niszcząca zabytek podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Gdy sprawca czynu działa nieumyślnie, musi się liczyć z grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawieniem wolności do dwóch lat. Istotne jest również, że za zniszczenia zabytku sąd orzeka nawiązkę sięgającą wartości zniszczonego zabytku, a w przypadku uszkodzenia może nałożyć obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego. Zobacz także: Osiem najbardziej malowniczych szlaków w Polsce. Wśród nich "przeklęta góra" Jak zginęła Ula Olszowska? Śledczy badają tajemniczą śmierć w Tatrach Burmistrz warszawskiej Ochoty ma dość wandali. Zapowiada zdecydowane kroki