Wstępne śledztwo wykazało, że młody kadet lotniczy zastrzelił byłą partnerkę z broni, która należała do jego ojca, a następnie odebrał sobie życie. Jak poinformowała policja, oba odnalezione ciała miały rany postrzałowe głowy. Ofiara, Supitcha "Gigi" Preedacharoen, była aspirującą internetową celebrytką. Z informacji w mediach społecznościowych wynika, że studiowała aktorstwo i reżyserię. Jej profil na Facebooku śledziło 213 tys. osób, na Instagramie - 181 tys. użytkowników. Sprawca, 19-letni Phumiphat "Nat" Chaiwanichaya, znany także jako Ikkyu, to syn emerytowanego generała tajlandzkiej armii i dawnego szefa sztabu generalnego. Toksyczny związek Zbrodnia zaszokowała szczególnie młodych Tajów i jest szeroko opisywana przez media ze względu na rozpoznawalność ofiary i szczegóły sprawy. Wkrótce przed morderstwem na profilu ofiary zamieszczono wiadomości, w których kobieta opisuje przyjaciółce fizyczną przemoc, jakiej doświadczała ze strony byłego partnera. Pokazała siniaki na twarzy i ciele, pisząc, że obawia się o swoje życie. Komentując tragedię z Bangkoku jeden z portali przytacza opinie dotyczące związków, które syn generała publikował wcześniej na Instagramie. Wynika z nich, że kobiety widział głównie w roli obiektów seksualnych i matek jego przyszłych dzieci. Uważał także, że mężczyźni "mają mniej słabości" od kobiet, a społeczeństwo stawia przed nimi więcej zadań. Wystawne życie nastolatka Internauci i miejscowe media szybko ustalili, że sprawca - pochodzący z uprzywilejowanej rodziny nastolatek - od najmłodszych lat prowadził wystawne życie. Z fotografii, które umieszczał w sieci wynika, że podróżował do Australii i Nowej Zelandii w klasie biznes i mieszkał w dobrych hotelach. Jako 14-latek chwalił się, że ubrania i akcesoria, które miał na sobie, były warte w przeliczeniu blisko 15 tys. dolarów. W ostatnich latach facebookowe wpisy chłopaka zaczęły obracać się wokół militariów i broni palnej. Młody kadet pokazywał się z pistoletami i karabinami, choć obowiązujące w Tajlandii prawo zakazuje posiadania takiej broni osobom poniżej 21. roku życia. Strzelaniny w Tajlandii Przemoc z użyciem broni palnej nie jest w Tajlandii rzadkością. Do dwóch największych masowych mordów doszło w ostatnich trzech latach. W 2020 roku żołnierz w położonym ponad 200 kilometrów od Bangkoku mieście Nakhon Ratchasima zastrzelił swojego dowódcę i jego teściową, a następnie zabił 27 osób w pobliskim centrum handlowym. W październiku ubiegłego roku były policjant zamordował 36 osób w prowincji na północnym wschodzie kraju. Sprawca wtargnął do przedszkola, w którym zamordował ponad 20 dzieci i ich ciężarną opiekunkę. Od 2017 roku od kul zginęło w Tajlandii ponad sto osób. Z Bangkoku dla Interii Tomasz Augustyniak