- Uczniowie z Ukrainy, którzy są zapisani do polskich szkół, są w nich traktowani na równych zasadach z polskimi uczniami. Dajemy ukraińskim uczniom możliwość przystąpienia do egzaminów, nikogo nie zmuszamy - przekazała Interii Anna Ostrowska, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji i Nauki. I dodała: - Jeśli uczeń uzna, że pod względem językowym i merytorycznym jest przygotowany do tego, by podejść do egzaminów, to umożliwimy mu złożenie deklaracji. To możliwość, a nie obowiązek. W praktyce jednak nieprzystąpienie do egzaminu - zarówno ósmoklasisty jak i maturalnego - oznacza konieczność powtarzania klasy. Co ważne, uczeń ukończy szkołę, nawet jeżeli nie zda egzaminu ósmoklasisty. Wystarczy pojawić się na nim i do niego przystąpić, jednak wynik egzaminu decyduje o tym, jak przebiegać będzie rekrutacja ucznia do szkoły ponadpodstawowej. Przystąpienie do egzaminu dojrzałości zdejmuje z młodzieży konieczność kontynuowania nauki w polskiej szkole. Nie trzeba go powtarzać. Jednak jeśli uczeń chce iść na studia, z niezdaną maturą z przedmiotów obowiązkowych będzie to niemożliwe. Co czeka ósmoklasistów? CKE przygotowała kilka ułatwień dla uczniów, którzy przyjechali do Polski po 24 lutego. Oto one. Egzamin ósmoklasisty ma trzy części: język polski, matematyka i język obcy. Zadania dla polskich i ukraińskich uczniów są takie same. Polecenia i instrukcje w arkuszach zostaną dodatkowo przetłumaczone na język ukraiński. W części z języka polskiego na polecenia trzeba jednak odpowiadać w języku polskim. Uczniowie z Ukrainy będą mieć dostęp do słowników polsko-ukraińskich i ukraińsko-polskich. Na egzaminie z matematyki odpowiedzi mogą być udzielane po ukraińsku, a na angielskim - po angielsku. Na napisanie egzaminu z języka polskiego dzieci z Ukrainy będą mieć 210 minut, a więc o 90 minut więcej, niż standardowo. Uczniowie z Ukrainy mogą również liczyć na obecność tłumacza, który przekaże zdającym przed rozpoczęciem pracy informacje dotyczące zasad przeprowadzania egzaminu. CKE przewiduje także możliwość pomocy nauczyciela (członka zespołu nadzorującego), który przed przystąpieniem ucznia do pracy odczytuje z arkusza rezerwowego jeden raz głośno, po kolei wszystkie teksty liczące po 250 wyrazów lub więcej, stanowiące podstawę zadań egzaminu ósmoklasisty z języka polskiego. Będzie to możliwe w przypadku, gdy uczeń rozumie język polski, ale ma problemy z płynnym czytaniem tekstu pisanego. Dyrektor SP: Miejsca w szkołach ponadpodstawowych się znajdą Beata Kacprowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Malborku, ma w szkole uczennicę na poziomie VIII klasy, jednak jej mama zdecydowała się na to, by dołączyła do klasy VII. - Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, co będzie z egzaminem ósmoklasisty, ale już wtedy były w związku z tym obawy i dlatego podjęła taką decyzję - przyznaje dyrektor Kacprowicz. Dzięki temu uczennica ma dodatkowy rok na naukę języka. Dyrektor wskazuje, że najprostszym rozwiązaniem jest po prostu podejście do egzaminu - mimo nieznajomości języka polskiego. Wskazuje, że uczniowie mogą nie napisać odpowiedzi na pytania otwarte, ale w zamkniętych mogą próbować swoich sił. - Wiem też, że dyrektorzy szkół ponadpodstawowych przyjmą tych ósmoklasistów z Ukrainy bez względu na wynik. Przychylnym okiem będą na to patrzeć - mówi dyrektor. Mówi też o zwolnieniu lekarskim z egzaminu - zarówno na pierwszy, jak i na poprawkowy termin. - Mamy takie przepisy, że będą kombinacje. W takiej sytuacji uczeń jest zwolniony z egzaminu i otrzyma promocję. To szczególne przypadki, ale będą się pojawiać - zauważa dyrektor. Marta Hołub, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 113 we Wrocławiu również sugerowała rodzicom uczniów, którzy powinni chodzić do klasy VIII, by zapisywać je do klas VII. Jednak w tych miejsca się skończyły. Tym sposobem ma pięcioro uczniów z Ukrainy, którzy będą musieli przystąpić do egzaminu ósmoklasisty. - Nie wiem, jak przygotujemy te dzieci do egzaminu i czy one w ogóle są w stanie w dwa miesiące się przygotować. Myślę, że nie - wskazuje dyrektor Hołub. - Nie będą znały na tyle języka polskiego, by go napisać, nawet przy ułatwieniach - one są niewystarczające. Do ukończenia szkoły wystarczy samo przyjście na ten egzamin. Ja mam to szczęście, że niedaleko mojej szkoły jest szkoła ponadpodstawowa, w której też są uczniowie z Ukrainy i funkcjonują oddziały przygotowawcze. Mam nadzieję, że jeżeli ci uczniowie będą dalej mieszkać we Wrocławiu, będą mogli kontynuować naukę w tym liceum. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji - dodaje. - Tak naprawdę problem egzaminu odkładamy, bo teraz najważniejsze nie jest przygotowanie tych dzieci do niego, a w ogóle skomunikowanie się z nimi i wdrożenie do funkcjonowania w polskiej szkole w ogóle. To jest wyzwanie - podkreśla dyrektor Marta Hołub. Maturzyści z Ukrainy - ułatwienia Co z maturami? Uczniowie z Ukrainy będą mieli więcej czasu, będą mogli korzystać ze słowników (z wyjątkiem egzaminu z matematyki na poziomie podstawowym, języka obcego nowożytnego na poziomie podstawowym oraz języka ukraińskiego na poziomie rozszerzonym) i z pomocy tłumacza. Zarówno na języku polskim, jak i na egzaminie z matematyki oraz języka obcego nowożytnego instrukcje i polecenia zostaną przetłumaczone na język ukraiński. Jednak w przypadku matury z języka polskiego teksty i zadania będą zamieszczone w języku polskim - odpowiedzi też mają być zapisywane po polsku. Na matematyce odpowiadać można po ukraińsku. Na języku obcym nowożytnym zadania będą w języku obcym, tak samo jak odpowiedzi zapisywane przez ucznia. Dodatkowo uczniowie będą mogli liczyć na zastosowanie szczegółowych zasad oceniania rozwiązań zadań otwartych z języka polskiego, jak dla zdających ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się. Największe obawy budzi egzamin z języka polskiego - zarówno dla ósmoklasistów jak i maturzystów. Ósmoklasiści powinni znać chociażby "Zemstę" Aleksandra Fredry, fraszki Jana Kochanowskiego, "Balladynę" Juliusza Słowackiego czy też "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. Obowiązkowe teksty dla maturzystów to m.in. "Bogurodzica", pieśni, treny i psalmy Jana Kochanowskiego, "Lalka" Bolesława Prusa, "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego i znów - "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza. Polonistka: Egzamin niełatwy dla polskich maturzystów Lidia Różacka, polonistka ucząca w liceum i technikum w Jastrzębiu-Zdroju, a także egzaminatorka maturalna, mówi Interii: - Egzamin maturalny z języka polskiego jest niełatwy dla rodzimych maturzystów. Składa się z dwóch osobnych arkuszy. Pierwszy zawiera dwa teksty publicystyczne lub popularnonaukowe do czytania ze zrozumieniem, pytania odnoszące się lektury ogwiazdkowanej oraz konieczność napisania streszczenia logicznego. - W drugim arkuszu trzeba napisać rozprawkę problemową lub interpretację wiersza - w minimalnej liczbie 250 słów - dodaje. Wskazuje, że nawet wydłużony do 255 minut czas może nie pomóc. - Spróbujmy wysłać naszych maturzystów do Słowacji i niech piszą tam egzamin po słowacku w tym wydłużonym czasie. Nie czas przecież jest tu ważny, ale znajomość języka, zasób słownictwa, umiejętności gramatyczne - mówi polonistka. - Ta młodzież uciekła od bomb, ma za sobą i w sobie ból, cierpienie oraz niepokój o bliskich, często pozostałych w Ukrainie. Nie wzięto pod uwagę, że młodzież ukraińska może cierpieć na mniej lub bardziej widoczny zespół wojennego stresu pourazowego - stwierdza nauczycielka. W jej ocenie egzamin maturalny dla uczniów z Ukrainy nie powinien odbywać się w zaproponowanej formie i w języku polskim. - Ci uczniowie nie czują się przecież Polakami. Nie powinniśmy im niczego trudnego i niekorzystnego narzucać. Pod fałszywym pozorem "dobrej woli" i "możliwości" - podsumowuje. Organizacje oświatowe apelują Społeczne Towarzystwo Oświatowe zwróciło się z apelem do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, by dzieci, które przyjechały z Ukrainy po 24 lutego były zwolnione ze zdawania obu egzaminów, a w przypadku matury, by MEiN opracowało w uzgodnieniu ze szkołami wyższymi inne przepisy przyjmowania młodzieży na studia. "Zamiast powolnej integracji i adaptacji w nowym środowisku, resort edukacji proponuje im konfrontację z polską podstawą programową, egzaminem ósmoklasisty i maturą. Znajomość "Lalki", "Pana Tadeusza" czy "Kamieni na szaniec" okazuje się ważniejsza niż odzyskanie poczucia bezpieczeństwa po przeżytej traumie" - czytamy w apelu STO. Towarzystwo dodaje: "Nie powinniśmy proponować im egzaminów, których wynik nie będzie w żadnym stopniu odzwierciedlał ich możliwości". Również nauczyciele z inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem zabrali głos w sprawie. Zdawanie egzaminu ósmoklasisty dla dzieci uchodźczych nazywają "pomysłem z piekła rodem". Według informacji przekazanych przez ministra edukacji Przemysława Czarnka, ponad 15 tys. placówek edukacyjnych w Polsce przyjęło już 147 tys. dzieci ukraińskich uchodźców.