Magda Sakowska, Interia: Na mniej niż 100 dni przed wyborami prezydenckimi, kto według pana ma lepszą pozycję demokraci z Kamalą Harris czy republikanie z Donaldem Trumpem? Prof. Alan Abramowitz, politolog z Emory University w Georgii: Chociaż uważam, że w tych wyborach kandydaci dostaną bardzo podobne wyniki, to jednak teraz przewaga jest po stronie Harris. Jej sytuacja jest lepsza. Na to wskazują sondaże, pokazujące poparcie w skali całego kraju, ale także ostatnie sondaże robione w stanach wahających się. Z tych badań wynika, że Kamala Harris ma bardziej niż Trump klarowną drogę do zdobycia 270 głosów elektorskich (to minimum potrzebne do wygrania wyborów prezydenckich - przyp. autora). Ale to wszystko może się jeszcze zmienić. Wynik wyborów pozostaje niepewny. Jednym ze stanów bacznie obserwowanych i jednym z tych najważniejszych jest Georgia, w której pan mieszka. W 2020 roku w Georgii wygrał Joe Biden, ale jego przewaga wyniosła niecałe 12 tysięcy głosów. Czy w tym roku też jest w zasięgu demokratów? Walka będzie bardzo wyrównana. Gdy kandydatem był Biden, sytuacja wyglądała dla demokratów dużo mniej korzystnie i zdawali sobie z tego sprawę, bo nawet nie było z ich strony widać jakiś zdecydowanych działań, aby to zmienić. Obecnie jest nowa sytuacja i nowe realia i myślę, że Harris jest w stanie zawalczyć o Georgię. Trump musiałby wygrać Georgię. Jeśli w niej przegra, to moim zdaniem przegra całe wybory. Całkiem niedawno Kamala Harris była postrzegana jako obciążenie dla prezydenta Bidena. Jej notowania były gorsze niż jego. Nie cieszyła się popularnością. I nagle jesteśmy świadkami tak diametralnej zmiany. Co leży u jej podstaw? Postrzeganie jej jako wiceprezydent zupełnie nie pokryło się z jej odbiorem jako kandydatki demokratów, gdy Biden ustąpił. Powodów tego jest kilka. Pierwszy to bardzo słaby występ Bidena podczas debaty, co nasiliło lęki u demokratów przed przegraną. Wyborcy Partii Demokratycznej widzieli też, że Biden nie był w stanie przeciwstawić się skutecznie krytyce republikanów, a ci te jego słabości wykorzystywali. Po drugie narastały obawy związane z jego wiekiem i zdolnością do pełnienia funkcji przez kolejne cztery lata. To wszystko powodowało, że demokratom trudno było tak ustawić kampanię, aby uwaga była skupiona na Trumpie, na jego słabościach, na jego radykalizmie, na jego dzielącej Amerykanów retoryce, na jego ciągłych kłamstwach. I kiedy Harris została kandydatką, to demokraci przede wszystkim odczuli olbrzymią ulgę. Niezwykle istotne jest to, że stanęła za nią bardzo szybko cała partia, że jej kampania bardzo dobrze zareagowała na nową sytuację, że wyszła z optymistycznym przekazem. To wszystko dało impuls do tego, aby wyborcy tak bardzo zjednoczyli się wokół Harris. Dobrą sytuację wokół Harris budują także niektóre działania po drugiej stronie sceny politycznej. Po pierwsze wybór jako kandydata na wiceprezydenta J.D Vance’a. Ta decyzja przez wielu, nawet republikanów jest postrzegana jako błąd Donalda Trumpa. Vance niczego do kampanii Trumpa nie wnosi. Odwołuje się i ma poparcie w tych grupach wyborców, które już i tak Trumpa popierają. Jego poglądy, jego wypowiedzi - chociażby na temat roli kobiet czy aborcji zrażają za to wyborców nienależących do grona najbardziej zagorzałych zwolenników Donalda Trumpa, wyborców niezdecydowanych, których republikanie potrzebują. Vance jest doskonały dla demokratów do atakowania, co zresztą robią nieustannie. Pomiędzy Vance’m a Timem Walzem, którego jako swojego wiceprezydenta wybrała Harris, jest też bardzo wyraźna różnica. Walz jest dużo bardziej doświadczonym politykiem. Walz, według mnie, pomoże demokratom przyciągnąć wyborców niezdecydowanych z kluczowych stanów Słychać głosy, że Harris powinna wybrać kogoś bardziej umiarkowanego, komu łatwiej byłoby nawiązać kontakt z wyborcami z politycznego środka - choćby wybrać gubernatora Pensylwanii Josha Shapiro. Zgadza się pan z tym? Nie podzielam tego poglądu. Faktycznie działania Walza jako gubernatora to są działania polityka progresywnego. Ale w tych najważniejszych kwestiach wcale nie ma dużych różnic między Walzem a Shapiro. To, na co trzeba zwracać uwagę, to polityczny styl i osobowość Tima Walza, obie te rzeczy pomagają Kamali Harris. Walz jest tym zwykłym facetem z sąsiedztwa, a do tego ma dryg do prowadzenia kampanii. Vance jest takim młodszym Trumpem. Na początku wyborcy niewiele wiedzieli o jednym i drugim kandydacie na drugi najważniejszy urząd w państwie. Jednak wrażenie jakie zrobili na wyborcach, jest bardzo różne. J.D Vance nie jest ani lubiany, ani popularny co pokazują sondaże. W przypadku Walza odbiór jest pozytywny. To prawda, że taki czy inny kandydat na wiceprezydenta nie ma znacznego wpływu na to, jak zagłosują Amerykanie, ale mimo wszystko to, jakiego wyboru najbliższego współpracownika dokonuje sam kandydat na prezydenta, pokazuje, czym się taki polityk kieruje i jaki styl uprawiania polityki preferuje. Czy sztab Donalda Trumpa był przygotowany na tę zmianę kandydatów po stronie demokratów? Właśnie nie, chociaż miał sporo czasu, aby się do tego przygotować, tym bardziej, że od jakiegoś czasu było może nie pewne, ale jednak bardzo prawdopodobne, że do zmiany dojdzie, bo przecież wszyscy obserwowaliśmy, jak rosła presja na Bidena, aby zakończył kampanię. Republikanie powinni się do tego przygotować. A sam Donald Trump jak sobie z tą zmianą radzi? Trumpa nowa sytuacja wyprowadza z równowagi. Stracił on przewagę wynikającą ze słabości Bidena, na których koncentrowali się wyborcy. Stracił atut w postaci lepszego odbioru od Bidena, bo był postrzegany jako sporo młodszy od niego niż w rzeczywistości jest. A teraz kontrast pracuje na rzecz Harris, która jest niemal 20 lat młodsza od Trumpa. Harris dużo efektywniej od Bidena formułuje kampanijne przesłanie i to też jest dla republikanów problemem. To, co ostatnio robi Donald Trump, jest przedziwne. Znowu zanurza się w teoriach spiskowych o sfałszowanych wyborach w 2020 roku i teraz jeszcze oskarża kampanię Harris o oszustwo, a chodzi o zdjęcia tłumów na jej wiecach wyborczych. Donald Trump uważa, że nie było żadnych tłumów, a zdjęcia publikowane przez jej współpracowników są sztucznie wygenerowane. Jakie znaczenie w trwającym wyścigu do Białego Domu będzie miała konwencja demokratów w Chicago? Bardzo duże. Z Chicago musi popłynąć sygnał o pełnej jedności. Partia musi zaprezentować się jako w pełni zjednoczona wokół Harris. W czasie tych kilku konwencyjnych dni demokraci muszą także zaadresować to, co partię dzieli, a chodzi mi przede wszystkim o podejście do wojny w Strefie Gazy i kierunku, w jakim ma iść polityka bliskowschodnia. Konwencja będzie swego rodzaju testem dla duetu Harris-Walz. A jeszcze przed nami - we wrześniu - debata Harris-Trump. I to będzie to wydarzenie, które pozwoli Harris na wyraźne zarysowanie różnicy między nią a Joe Bidenem. Wyborcy, oglądając tę wrześniową debatę, będą pamiętać, jak wypadł Biden - jego niespójne wypowiedzi, zakłopotanie i nieumiejętność odparcia wysuwanych przez Trumpa zarzutów czy stanowczego zagregowania na różne dziwaczne twierdzenia wygłaszane przez Trumpa. W przypadku Harris spodziewam się, że będzie ona dużo bardziej efektywna i wyborcy zobaczą, że w niej mają kogoś, kto potrafi skutecznie przeciwstawić się Trumpowi i jego wypowiedziom. Debata będzie także dla Harris możliwością zaprezentowania programu, pomysłów na poszczególne kwestie. Czy Amerykanie są gotowi na kobietę w Gabinecie Owalnym i to na kobietę, która nie jest biała? To zasadnicze pytanie. Jej pochodzenie to broń obosieczna. Z jednej strony są na pewno wyborcy, którzy nie są entuzjastami głosowania na kobietę, szczególnie na kobietę czarnoskórą, ale z drugiej strony jej pochodzenie to dla wielu wyborców Partii Demokratycznej zachęta do tego, aby zagłosować. To może przełożyć się na wysoką frekwencję wśród czarnoskórych wyborców, wyborców pochodzenia azjatyckiego, a to jest grupa, która systematycznie się powiększa. W Georgii np. wyborcy z korzeniami z Azji Południowej stanowią około dwa procent głosujących. To może nie są jakieś oszałamiające liczby, ale przy bardzo wyrównanym wyścigu, mogą okazać się bardzo istotne. I co ważne, Harris jest dobrze odbierana przez młodych wyborców. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!