Jakub Szczepański, Interia: - Co z włamaniem na pańskie konta w mediach społecznościowych? Marcin Duszek, poseł PiS: - Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ prowadzi postępowanie w tej sprawie. Czynnościami zajmują się policyjni specjaliści od cyberprzestępczości z Komendy Wojewódzkiej w Lublinie. Śledczy starają się ustalić, kto włamuje się na poszczególne konta, kto zamieszcza nieprawdziwe treści, które mają mnie skompromitować. Kilka paragrafów się znajdzie. Spróbujmy odtworzyć działania hakerów. - Atak zaczyna się po 20 września. Wtedy była pierwsza próba włamania na Facebooka, której nie zauważyłem. Później, na początku października, dostałem zaszyfrowaną wiadomość na prywatnego maila. Do włamania doszło 17 i 23 października. Wtedy na moich profilach pojawiły się informacje o tym, że Polska i NATO szykują się do wielkiej wojny z Rosją. Co dalej? - Zbagatelizowałem sprawę, uznawałem to za głupi żart. Już wtedy inni posłowie PiS zaczęli zgłaszać podobne incydenty, dochodzenie rozpoczęli policjanci z Bydgoszczy. W końcu przyszedł listopad i uderzenie zdjęciami, które miały mnie skompromitować. Internauci obejrzeli mnie z kobietą, którą miałem zatrudnić jako sekretarkę. To była całkowita nieprawda. Kim jest ta kobieta? - Prowadzi swoją działalność biznesową, prywatnie znamy się od lat. We wszystkich mediach ogólnopolskich upubliczniono jej wizerunek. Do tego wszędzie pojawiło się jej imię i nazwisko. Dziewczyna została publicznie zlinczowana, chociaż jest osobą prywatną. Padło wiele słów, które mogły ją zranić. Do tego komentarze, że rzekomo mam żonę i chodzi o moją kochankę. Nie ma pan żony? - Nie. A skąd te niedwuznaczne zdjęcia w bieliźnie? - Nie chcę tego rozdrapywać. Cyberprzestępca doskonale wiedział, że zdjęcie w samochodzie czy na trawniku nie zrobi na nikim wrażenia. Część zdjęć w ogóle nie należała do mnie. Rozmawialiście po tej sytuacji z Izabelą? - Cały ten incydent na pewno poważnie nadwątlił naszą relację, ale podejrzewam, że atak mógł mieć właśnie taki cel. Na pewno oboje musimy się zmierzyć z tą sytuacją. Mieszkamy w małym mieście. Oboje zawsze dbaliśmy o prywatność. To znaczy? - Zawsze oddzielaliśmy życie prywatne od publicznego. Ja również nie udostępniałem prywatnych informacji w mediach społecznościowych. Ani o sobie, ani o bliskich. Partnerka wiedziała, że to zemsta albo atak hakerski? Uwierzyła? - Uwierzyła. Do tej pory mamy świadomość, że zrobił to ktoś, kto chciał zaszkodzić nam lub ośmieszyć moją formację polityczną. Ufam w skuteczność policjantów. Mają numery IP, sprawdzają logowania. Jest wiele punktów zaczepienia. Czy usłyszał pan jakieś zalecenia od policjantów? Odzyskał pan kontrolę nad swoimi mediami społecznościowymi? - Zalecenia były takie, żeby zabezpieczyć konta. Wraz z jednym z pracowników KPRM udało się uruchomić dodatkowe blokady na prywatnej poczcie e-mail, Instagramie i Facebooku. Nie do końca się to udało, bo po publikacji mojego oświadczenia na Interii (chodziło o Dariusza Stefaniuka z PiS i nepotyzm w GITD - red.), doszło do kolejnego włamania na pocztę. To był czwartek, zgłosiłem już sprawę na policji. W ten wtorek straciłem całkowicie kontrolę nad Facebookiem. Łączy pan cyberprzestępczość z nepotyzmem w GITD? - Byłbym mało poważny, gdybym powiedział, że tak jest. Nie mam dowodów. Na pewno po przesłaniu mojego oświadczenia waszej redakcji doszło do włamania na moją prywatną pocztę email. Zastanawia mnie, czy haker jest zainteresowany moją aktywnością medialną, czy może ktoś był ciekawy korespondencji w sprawie GITD. Niestety, problemu poczty nie udało się rozwiązać. Musiałem założyć nowego maila. Ktoś się z panem kontaktował w sprawie filii GITD w Białej Podlaskiej? - Przyglądam się sprawie, mam informacje od ludzi, których próbowano niesłusznie zwolnić. Jestem zniesmaczony działalnością wbrew wszelkim zasadom prawa. Jak na podstawie anonimów można oskarżać ludzi o mobbing i wyrzucać ich z pracy? Straszyć? Pańskie oświadczenie nie było korzystne ani dla Alvina Gajadhura z GITD, ani dla kolegi z ław poselskich. - Jestem pełen uznania dla byłego szefa biura Cezarego Jurkowskiego. Wstawił się za byłą naczelnik Katarzyną Pawlak, którą poznałem osobiście. Rozbijał układy od lat, a o sprawiedliwość musiał skutecznie walczyć w sądzie, kiedy pomówił go były współpracownik. Podziwiam jego determinację. Oskarżenia o mobbing mają związek z awansem siostry Dariusza Stefaniuka? - Tak, jak napisałem w swoim oświadczeniu, niedopuszczalne jest niszczenie dobrych pracowników na podstawie niesprawdzonych opinii: żeby powołać do pracy siostrę posła, znajomą, czy kogokolwiek innego. Jeżeli nie ma racjonalnych przesłanek do odwołania dobrego urzędnika, tego się nie robi. Wygląda to na spisek, żeby zniszczyć dwoje pracowników, którzy przeciwstawili się nepotyzmowi. To bardzo nieetyczne działanie. Kto przygotował spisek? - Ktoś, komu zależało na tym, żeby awansować konkretnych ludzi w Białej Podlaskiej. W tym wypadku chodziło o siostrę posła. Wróćmy do cyberprzestępczości. Minister rodziny Marlena Maląg mówiła we wtorek o włamaniu na Facebooka. Ataki to zorganizowana akcja przeciw politykom? - Tak sądzę. Na pewno zajmują się tym doświadczeni przestępcy internetowi. Mam nadzieję, że policja sobie z nimi poradzi. Mówił pan o konsultacjach z KPRM. Czy nie powinniśmy zacząć walczyć z cyberprzestępczością na szczeblu centralnym? - Na pewno trzeba będzie podjąć rozmowę i wysłać oficjalną interpelację do premiera. Mam podejrzenia, że nasz sprzęt jest szpiegowany. Na policji zgłosiłem ostatnio dziwną sytuację z sejmowym tabletem. Co to znaczy? - Przy logowaniu na pocztę musiałem kilkukrotnie klikać daną literkę, żeby się wczytała. Wcześniej nie miałem nigdy takich problemów. A miałem dwa lub trzy tablety sejmowe przez trzy kadencje. Takie urządzenia powinny być sprawdzone albo wymienione. Tym bardziej, że sprawa zaczyna dotykać polityków z kręgów rządowych. Będzie pan pomagał ofiarom cyberprzestępczości? - Taki jest plan. Z całej tej nieprzyjemnej sytuacji będę chciał wyciągnąć jak najwięcej dobra. Mam nadzieję, że z terapeutami, psychologami i innymi specjalistami uruchomimy poradnię dla osób poszkodowanych w sieci. Chcemy walczyć z mową nienawiści, która jest coraz bardziej powszechna w internecie. ***Trwa wielka loteria na 20-lecie Interii! Weź udział i wygraj! Każdego dnia czeka ponad 20 000 złotych- kliknij i sprawdź W tym roku świętujemy swoje 20-lecie i mamy dla Ciebie niespodziankę. Masz szansę wygrać wielką gotówkę już dziś! Zapraszamy do udziału w Multiloterii. Każdego dnia do wygrania minimum 20 000 złotych, a w wybrane dni grudnia nawet 40 000 złotych! Dołącz do tysięcy Internautów biorących udział w grze! Kliknij link GRAM o duże pieniądze już teraz!