30-letnia kandydatka Ashiya Bi zachorowała, prawdopodobnie na ostrą infekcję płuc i zmarła niespodziewanie na 12 dni przed wyborami do rady miejskiej położonego na wschód od Delhi miasta Hasanpur. Wdowiec, twierdzi portal innego dziennika - "Daily Tribune", niezwłocznie zawiadomił o śmierci żony komisję wyborczą, ale okazało się, że nie istnieje procedura pozwalająca na wycofanie z list zmarłej kandydatki. - Kiedy procedura wyborów się rozpocznie, nie można jej zatrzymać - wyjaśnił urzędnik komisji wyborczej, Bhagwan Sharan. Jak podaje "The Express Tribune", kobieta zdobyła prawie 44 proc. głosów w wyborach. Czytaj również: "The Guardian": Praca, nauka i samotność. Pokolenie Z w Chinach i Indiach Indie: Kandydatka zmarła przed wyborami. Wygrana była "wyrazem szacunku" Mimo że wieść o zgonie kandydatki szybko się rozeszła, mieszkańcy, wśród których młoda debiutantka zdobyła znaczącą popularność, postanowili głosować na nią bez względu na okoliczności. Miał to być - tłumaczy dziennik - wyraz należnego jej szacunku. - Ashiya łatwo się zaprzyjaźniła, a ludzie nie chcieli złamać obietnicy poparcia, którą jej złożyli i stąd ten wynik - powiedział gazecie "Times of India" mieszkaniec Mohammad Zakir. Z kolei mąż zmarłej powiedział, że Bi "podbiła serca swoim spokojnym zachowaniem". Osobiste i rodzinne "relacje międzyludzkie często odgrywają decydującą rolę w barwnej polityce wyborczej Indii" - konkluduje dziennik "Daily Tribune".