Zimowe burze smagają mocarstwo. 100 mln osób zagrożone
Amerykanie nie mają chwili odpoczynku. Po styczniowych pożarach i późniejszych mrozach i śnieżycach teraz zmagają się z potężnymi zimowymi burzami. Wezbrane rzeki zalewały drogi i domy. Zginęło co najmniej 9 osób, jednak ofiar może być więcej. W niedzielę ostrzeżenia pogodowe obowiązywały na terenach zamieszkanych przez ponad 100 mln osób.

Potężne ulewy doprowadziły w niedzielę do wielu podtopień na południu Stanów Zjednoczonych. W tym samym czasie mieszkańcy północnego wschodu zmagali się ze śnieżycami. W Burlington w stanie Vermont spadło go prawie 22 cm. Podobnie było w Massenie w stanie Nowy Jork. Najwięcej szkód spowodowały jednak ulewy.
Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store
Wielka woda w Kentucky
W weekend pogoda doprowadziła do śmierci co najmniej 9 osób. Najgorzej było w Kentucky, gdzie ofiar było osiem - poinformował gubernator stanu, Andy Beshear. Jednocześnie polityk ostrzegł, że ta liczba może być wyższa.
To jedno z najpoważniejszych zjawisk pogodowych, z jakimi musieliśmy się zmagać od co najmniej dekady - powiedział gubernator podczas niedzielnej konferencji prasowej.
W walce z powodziami w Kentucky uczestniczy ponad 1000 ratowników, którzy pomagają osobom uwięzionym w domach i samochodach podczas nagłych przyborów wody.
Ofiary śmiertelne zanotowano w kilku hrabstwach, w tym Hart, Pike i Clay. W niedzielę nieopodal autostrady stanowej 65 w hrabstwie Hart wezbrana woda zmyła samochód, którym podróżowała matka z siedmioletnim dzieckiem. Oboje zginęli.
Z powodu zagrożenia powodzią ewakuowano część miasteczka Beattyville w Kentucky. Na miejscu pozostali jeszcze pensjonariusze miejscowego domu opieki oraz mieszkańcy jednego z osiedli. Miejscowe władze zapewniają, że utrzymują stały kontakt z mieszkańcami domu opieki.
W miejscowości Rives w Tennessee w niedzielę pękły wały, przez co woda zalała okoliczne tereny. Nie wiadomo jeszcze, jak wiele osób ucierpiało w tym zdarzeniu.
Strażacy ewakuowali mieszkańców wielu domów zagrożonych przez wzbierającą wodę.
W niedzielę ostrzeżenia przed powodziami błyskawicznymi obowiązywały w wielu miejscach stanów Kentucky, Tennessee, Wirginii Zachodniej i Karoliny Północnej.
Tornada niszczą domy
Burze przyniosły na południe nie tylko ulewy, lecz również tornada. Pojawiły się one między innymi w niedzielę rano w hrabstwach Hale i Perry w Alabamie. Jak podaje amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS) w Birmingham, niektóre domy zostały przez tornada "poważnie uszkodzone", a jeden całkowicie zniszczony.
Tornada zaobserwowano również na północnym wschodzie Missisipi, a ostrzeżenia przed tymi zjawiskami utrzymywały się również w częściach Florydy i Georgii.
W Atlancie zginęła osoba przygnieciona przez "ekstremalnie duże drzewo" - informowała miejscowa straż pożarna.
Zima nie pozwoli o sobie zapomnieć
Kolejnym zagrożeniem w USA są śnieżyce i mrozy, które cały czas zagrażają rozległym terenom w środkowych i północno-zachodnich stanach. Synoptycy prognozują silne mrozy, które mogą się utrzymać przez cały tydzień.
Alerty związane z możliwym silnym mrozem obowiązują na obszarze rozciągającym się od Dakoty Północnej do Denver, zamieszkałym przez około 40 mln ludzi. Do wtorkowego poranka mróz spodziewany jest w łącznie 24 stanach. W Kolorado może on sięgnąć -10 stopni Celsjusza. W Denver otworzono schroniska dla bezdomnych, by mogli tam przeczekać najzimniejsze dni.
W niedzielę ostrzeżenia przed niebezpieczną pogodą objęły tereny, na których mieszka ponad 100 mln Amerykanów. Alerty te dotyczą powodzi, lawin błotnych, śnieżyc i silnego wiatru.
Zobacz również:
Źródło: ABC, NBC
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!