Katastrofa lotnicza w Arizonie. Nie żyje co najmniej jedna osoba
Dwa odrzutowce zderzyły się ze sobą na lotnisku Scottsdale w Arizonie. Niestety w wypadku zginęła jedna osoba, a cztery zostały ranne. Stan dwóch z nich pozostaje krytyczny. Media ustaliły, że jeden z samolotów należał do popularnego muzyka Vince'a Neila, którego jednak nie było na pokładzie. Jako wstępną przyczynę katastrofy służby wskazały awarię podwozia, dokładne okoliczności zdarzenia wciąż są jednak analizowane.
Jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne podczas zderzenia samolotu z prywatnym odrzutowcem w Scottsdale, położonym w Arizonie w USA - podało ABC News. Według przekazu, Bombardier Learjet 35A po lądowaniu zjechał z pasa startowego i uderzył w stojący na lotnisku biznesowy odrzutowiec Gulfstream 200.
Według wstępnych raportów, lewa część podwozia lądującego samolotu uległa awarii, co doprowadziło do zderzenia.
Katastrofa samolotu w Arizonie. Dwie osoby w stanie krytycznym
CNN podało, że przylatujący samolot należy do frontmana grupy Mötley Crüe, Vince'a Neila. Potwierdzili to już przedstawiciele piosenkarza, którzy zapewnili, że samego artysty nie było na pokładzie. Jak ujawniono, w samolocie przebywała dwóch pasażerów i dwóch pilotów.
Rzeczniczka lotniska Kelli Kuester oznajmiła, że trzy ranne osoby przewieziono do szpitala. Stan dwóch pozostaje krytyczny. Czwarta osoba, która doznała obrażeń odmówiła leczenia.
Policja na razie nie potwierdziła tożsamości zmarłej osoby ani poszkodowanych. Jednak portal Sky News przekazał, że ranna została dziewczyna piosenkarza Rain Andrean oraz jego przyjaciel. Osoba, która zmarła byłą jednym z pilotów.
Trwa także ustalanie dokładnej przyczyny i okoliczności katastrofy.
Zderzenie samolotów w USA. Wstrzymano loty
Burmistrz miasta Scottsdale Lisa Borowsky wydała oświadczenie, w którym złożyła kondolencje i wyrazy współczucia. - Będziemy modlić się za wszystkich dotkniętych tą tragedią - powiedziała. - Chciałabym również podziękować naszym służbom ratunkowym za szybką reakcję i pomoc w tej sytuacji - dodała.
Po zdarzeniu wszystkie loty na lotnisko w Arizonie zostały zawieszone. Normalny ruch przywrócono sześć godzin po wypadku.
Katastrofa była kolejnym wypadkiem lotniczym, do którego doszło w USA w ostatnim czasie. Inspektorzy śledczy z Krajowej Rady Bezpieczeństwa w Transporcie wciąż badają trzy wcześniejsze tragiczne zdarzenia.
29 stycznia doszło do zderzenia w locie samolotu pasażerskiego z wojskowym śmigłowcem. Wówczas zginęło 67 osób. Z kolei katastrofa samolotu medycznego w Filadelfii, pochłonęła 31 stycznia siedem ofiar. Za to 1 lutego rozbił się odrzutowiec linii Bering Air na Alasce, gdzie zginęło 10 osób.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
