Zarzuty Breivika "nie mają podstaw". Ckliwe wyznanie nie przekonało prokuratury

Aneta Wasilewska

Oprac.: Aneta Wasilewska

Aktualizacja
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
369
Udostępnij

Andres Breivik wciąż jest "bardzo niebezpieczny" i powinien być trzymany w izolacji w więzieniu - padło w piątek w sądzie. 44-latek, który podczas dwóch ataków w 2011 roku zabił 77 osób, pozwał Norwegię. Domaga się zakończenia izolacji, ocenianej przez niego jako łamanie praw człowieka. Podczas rozprawy Breivik po raz pierwszy "wyraził skruchę". - Dopuściłem się okropnych czynów i jest mi z tego powodu przykro - mówił.

Wyspa Utoya, na której doszło do strzelaniny w 2011 r.
Wyspa Utoya, na której doszło do strzelaniny w 2011 r.BENDIKSBY, TERJE/SCANPIX NORWAYAFP

- Zarzut łamania praw człowieka w przypadku Breivika nie ma żadnych podstaw - oświadczył prokurator Andreas Hjetland. - Breivik pozostaje bardzo niebezpieczny. Nadal istnieje wielkie ryzyko, że może dopuścić się przemocy lub zainspirować do tego innych - zaznaczył.

Sprawa Breivika przeciw Norwegii. Pierwszy raz "wyraził skruchę"

W poniedziałek rozpoczęła się sprawa Breivika przeciw państwu. Następnego dnia podczas składania zeznań 44-latek stwierdził, że izolacja jest dla niego "koszmarem". Zaznaczył, że każdego dnia pojawiają się u niego myśli o odebraniu sobie życia.

Po raz pierwszy wyraził skruchę. - Współczuję wszystkim, których to dotknęło. Dopuściłem się okropnych czynów i jest mi z tego powodu przykro - powiedział.

Słowa Breivika o tym, że "dziś nie zdecydowałby się na dokonanie masowego morderstwa" pojawiły się po tym, jak ujawniono jego podejście do działań Władimira Putina w Ukrainie. - Dopóki masz cel, bezwzględne działania są w porządku - miał powiedzieć 44-latek.

Są wyjaśnienia. "Nie jestem pewna, na ile było to wiarygodne"

Dwa dni później psychiatra Breivika stwierdziła, że mężczyzna nie zmaga się z depresją. - Warunki, w których się znalazł, wpływają na niego i czuje się samotny. To uciążliwe, ale nie uważam, żeby cierpiał na głęboką depresję - mówiła Janne Gudim Hermansen.

Janne Gudim Hermansen została zapytana w sądzie, jak odniesie się do "płaczliwego zeznania" 44-latka. Jak przyznała, nigdy nie widziała, żeby osadzony płakał. - Nie jestem pewna, na ile było to wiarygodne - dodała.

Decyzja sądu w sprawie Breivika ma zostać wydana w najbliższych tygodniach. Obecnie odbywa on karę 21 lat pozbawienia wolności w związku z masową strzelaniną i zamachem bombowym. Andres Breivik 22 lipca 2011 roku najpierw zdetonował ładunek umieszczony w furgonetce w Oslo, po czym udał się na wyspę Utoya, gdzie oddał strzały do uczestników obozu młodzieżowego. Zabił 77 osób i ranił 319.

Źródło: Reuters, AFP

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Przejdź na