Rosjanie zmagają się ze złą pogodą zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie federacji. W rejonie Kamczatki od soboty mieszkańcy walczą ze skutkami działania cyklonu, który paraliżuje region. Najbardziej jaskrawym przykładem jest lotnisko Tilicziki, gdzie zalany został pas startowy. Jak podaje RIA Novosti, według lokalnych władz woda już opada i za kilka dni zostaną wznowione loty. Do sieci trafiły nagrania, na których widać jak woda zalała płytę lotniska. Na razie wszystkie operacje lotnicze są odwołane. Szef regionalnego Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Siergiej Lebiediew poinformował, że lotnisko zostało zalane wodą z Morza Beringa. Zanim pas startowy zostanie osuszony, w szczególnych sytuacjach komunikacja ma się odbywać za pośrednictwem śmigłowców Mi-8. Lotnisko Tilicziki leży na dalekiej północy Kamczatki. W pobliżu znajduje się siedem osad, w których łącznie mieszka około 3,5 tysiąca osób. Krym. Pół miliona ludzi bez prądu Kolejnym regionem szczególnie dotkniętym złą pogodą jest okupowany przez Rosjan Krym. RIA powołuje się na lokalne władze, które poinformowały, że w wyniku klęski żywiołowej zginęła jedna osoba. Liczba rannych jest trudna do oszacowania. Wiadomo jednak, że około pół miliona ludzi jest pozbawionych prądu. Huraganowy wiatr zniszczył 166 linii energetycznych. Woda wdarła się do nadmorskich miejscowości, zalewając ulice sąsiadujące z bulwarami przy linii brzegowej. W Sewastopolu zalane zostało muzeum akwariów. Jak informuje dyrektor placówki Jurij Krawcow, zginęło 800 egzotycznych zwierząt morskich. W pobliskim Kraju Krasnodarskim, tylko w Soczi wiatr powalił 70 drzew. Uszkodzone są przystanki autobusowe, wiatr zerwał dachy domów. Tymczasowo nie funkcjonowało też lotnisko w pobliżu miasta. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!