Wracali z Niemiec, oddali się przyjemności. Z auta uciekali w popłochu

Oprac.: Joanna Mazur
Niebezpieczna sytuacja w Holandii. - Nagle nastąpił bardzo duży wybuch. Szybko zatrzymaliśmy samochód i wysiedliśmy z niego - relacjonował 21-letni mężczyzna, który wraz z kolegą wybrał się do Niemiec po fajerwerki. W drodze powrotnej zapalili papierosa, a wiatr wrzucił niedopałek z powrotem do auta. Na tylnym siedzeniu znajdowało się około 75 kilogramów kolorowych petard.

Na przywitanie nowego roku wielu zaopatruje się w fajerwerki. Tak było w przypadku dwóch mężczyzn z Holandii, którzy w sobotę wybrali się do Niemiec, aby zrobić pokaźne zapasy wielokolorowych petard.
W drodze powrotnej do domu, kiedy przemierzali wiejską drogę w Zuidwolde, miejscowości położonej w prowincji Drenthe, doszło do niebezpiecznego zdarzenia.
Holandia. Wracali z Niemiec, nagle odpaliły się fajerwerki
Z samochodu zaczęły wydobywać się płomienie i kłęby dymu, a po chwili rozległ się hałas. Okazało się, że odpaliły się wszystkie fajerwerki, jakie przewożono w samochodzie osobowym.
W rozmowie z portalem holenderskiej stacji RTL Nieuws 21-latek przekazał, że podczas podróży wraz z kolegą zapalili papierosa. - Kiedy się wypalił, wyrzuciłem go przez okno. Ale z powodu wiatru popiół i resztki tytoniu wróciły do środka auta i wtedy to się stało - relacjonował. Niedopałek niefortunnie wylądował na fajerwerkach, które mężczyźni położyli na tylnym siedzeniu volvo.
- Nagle nastąpił bardzo duży wybuch. Szybko zatrzymaliśmy samochód i wysiedliśmy z niego - mówił Gerben. Zaskoczeni sytuacją mężczyźni oddalili się od auta na pewną odległość. 21-latek doznał poparzeń nogi i musiał udać się do szpitala. Jak przyznał, "był w lekkim szoku" przez incydent. - Dostałem maść i teraz chodzę o kulach - dodał. Jego przyjacielowi nic się nie stało.
Holandia. Fajerwerki wystrzeliły a aucie
Młody Holender przyznał, że podczas wyprawy do Niemiec kupili około 75 kilogramów fajerwerków, a ich wartość oszacowano na setki euro. Chociaż mężczyzna wie, że to nielegalne, "to i tak to robią". - Od wielu lat sprowadzamy fajerwerki z Niemiec - dodał.
Na miejscu zjawiła się straż pożarna, jednak siła, z jaką wybuchały petardy oraz ogromne płomienie sprawiły, że z samochodu nie zostało praktycznie nic. Wydawać by się mogło, że incydent, który niemal zakończył się tragedią, da nauczkę mężczyznom.
Niestety, 21-latek pytany o to, czy następnym razem pomyślą dwa razy zanim odpalą fajerwerki odparł, że "jego kumpel wrócił następnego dnia rano do Niemiec", aby kupić nowe petardy.
Źródło: RTL Nieuws
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!