Niespokojną noc mają za sobą mieszkańcy Sundbyberg w Szwecji. W piątek nad ranem doszło tam do potężnego wybuchu. Straty są poważne: wybite okna, zniszczona fasada, zrujnowane balkony. Ucierpiały także niektóre zaparkowane w pobliżu samochody. - Wszędzie pełno śmieci. Winda jest całkowicie spalona - relacjonowała jedna z mieszkanek. Inna wskazywała, że po uderzeniu wyszła na balkon i zobaczyła "białą ścianę". - To był dym po eksplozji. Dziwnie pachniało - opisywała. Potężny wybuch w Szwecji. "Wypadliśmy z łózka" Poszkodowani wskazywali, że "straszny huk" w nocy był dla nich potężnym zaskoczenie. - Ja i kot wypadliśmy z łóżka - mówiła jedna z kobiet. Jak poinformowano, żaden z mieszkańców nie został ranny. Całe zdarzenie jest badane pod kątem "rażącego zagrożenia publicznego". Służby dotychczas nie ujęły sprawców. Policja ma swój trop. Podejrzewa się, że eksplozja była skierowana przeciwko rodzinie Alfreda W. Mężczyzna przebywa obecnie w więzieniu, a wcześniej specjalizował się w podkładaniu bomb. Alfred W. i jego najbliżsi są zameldowani w zaatakowanym bloku. Zamachy w Szwecji. Kim jest Rawa Majid? Mieszkańcy podkreślali, że funkcjonariusze często patrolowali teren. Mimo to, nie udało się uniknąć zagrożenia. Alfred W. był prawą ręką iracko-kurdyjskiego przestępcy Rawy Majida. Mężczyzna organizował zamachy bombowe w Szwecji, jest tam jednym z najbardziej poszukiwanych przestępców. Od 2019 roku mieszka w Iraku i Turcji. Władze w Ankarze nadały mu obywatelstwo i uniemożliwiają ekstradycję. Źródło: "Expressen" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!