Włosi zaniepokojeni. Szerszenie stają się coraz bardziej agresywne
We włoskich szerszeniach budzi się agresja. Według specjalistów z powodu rosnących temperatur ich zachowanie zaczyna się zmieniać na gorsze. W kilku regionach zniszczyły już kilkadziesiąt tysięcy uli. Pszczelarze alarmują, że w starciu z nimi są bezbronni, a sprytne zwierzęta uczą się omijać zastawiane przez nich pułapki. Z szerszeniami można jednak wygrać, co niedawno udowodnili Amerykanie.
Fatalnych skutków ocieplenia klimatu często doświadczamy w postaci katastrof naturalnych, takich jak coraz silniejsze powodzie, burze czy pożary. Jednak dramaty rozgrywają się również w skali mikro. Widoczne jest to między innymi we Włoszech, w których dostrzeżono zmianę zachowania szerszeni. Zmianę, która zagraża pszczołom, a potencjalnie nawet ludziom.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Szerszenie napędzane ociepleniem
Pszczelarze w trzech regionach Włoch zmagają się obecnie z prawdziwą plagą agresywnych szerszeni. Jak dotąd w regionach Lacjum, Kampania i Molise owady te zniszczyły około 40 tys. uli.
Pszczoły zabijane są przez rodzimy gatunek szerszenia wschodniego (Vespa orientalis). Według naukowców ich zachowanie w ostatnich latach się zmieniło i szerszenie stały się znacznie bardziej agresywne. Odpowiadać ma za to ocieplenie klimatu.
Jak powiedziała Laura Bortolotti z rolniczego think tanku Rada ds. Badań Naukowych i Ekonomiki Rolnictwa (CREA), choć jest to rodzimy gatunek szerszenia, to zaczął się zachowywać "jak obcy":
Ich zachowanie wobec pszczół zmieniło się w ciągu kilku lat. [Szerszenie] stają się coraz bardziej agresywne, również z powodu zmian klimatu, które w pewien sposób zaburzyły równowagę środowiskową - powiedziała badaczka agencji ANSA.
Laura Bortolotti zwraca uwagę, że z powodu coraz wyższych temperatur wydłuża się okres aktywności tych szerszeni. Mają one więcej energii, którą wykorzystują do polowania na pszczoły miodne. Specjalistka poinformowała, że drapieżniki te już od 2018 roku zaczęły zajmować coraz większy obszar, rozprzestrzeniając się bardziej na północ Włoch.
Według ekspertów te drapieżne owady stają się coraz większym zagrożeniem nie tylko dla pszczół miodnych, lecz także dla ludzi, ponieważ coraz chętniej osiedlają się w miastach.
Agresywne owady ruszyły na północ
Szerszenie z gatunku Vespa orientalis to duże, osiągające nawet 3 cm długości owady, które polują na pszczoły w locie, a także potrafią się wedrzeć do ula i dokonać w nim prawdziwego spustoszenia.
Riccardo Terriaca z krajowego stowarzyszenia Miele in Cooperativa, reprezentujący pszczelarzy z najbardziej dotkniętych atakami szerszeni regonów Włoch powiedział, że rosnąca agresja tych owadów powoduje coraz większe osłabienie populacji pszczół i zmniejszenie produkcji miodu.
To pociąga za sobą wyższe koszty działalności, ponieważ pszczelarze muszą wydawać więcej pieniędzy na odbudowę populacji pszczół, a także na tworzenie systemu ochrony przed szerszeniami.
"To katastrofa, wobec której jesteśmy bezbronni, ponieważ nie mamy narzędzi do zwalczania [tych szerszeni - red.]" - powiedział Terriaca. Zaapelował jednocześnie do zwiększenia nakładów na badania mające na celu stworzenie systemu ochrony pszczół. Twierdzi, że zagrożone są kolejne dziesiątki tysięcy uli.
Populacje tego gatunku szerszenia są coraz liczniejsze, szczególnie w miastach, w których temperatury są wyższe i łatwiej o pożywienie, między innymi na targach spożywczych lub w okolicach wysypisk śmieci. To zaś stwarza większe ryzyko kontaktu z człowiekiem. A walka z tym gatunkiem nie jest łatwa, między innymi z powodu przepisów.
Według Laury Bortolotti nie ma bowiem odpowiednich narzędzi prawnych do zwalczania rodzimego gatunku szerszenia, w przeciwieństwie do gatunków inwazyjnych, takich jak choćby szerszeń azjatycki (Vespa velutina).
Amerykanom się udało
Zdani na siebie pszczelarze starają się stosować różnego rodzaju zabezpieczenia, przynęty, a nawet pułapki elektryczne rozstawiane blisko uli, które mogą ogłuszać większe owady, nie szkodząc pszczołom. Szerszenie jednak są bardzo inteligentne i szybko się uczą unikania tego typu zagrożeń.
O tym, że z agresywnymi owadami da się jednak wygrać, może świadczyć przykład Stanów Zjednoczonych. Pod koniec 2024 roku oficjalnie ogłoszono, że udało się tam wytępić inwazyjnego szerszenia azjatyckiego i od trzech lat nie zaobserwowano tam żadnego przedstawiciela tego gatunku.
Strategia zastosowana w USA polegała na współpracy mieszkańców z lokalnymi i krajowymi władzami. Ludzie zgłaszali wykryte gniazda owadów i zgłaszali je odpowiednim służbom. Każde wykryte gniazdo było następnie konsekwentnie likwidowane.
Źródło: ANSA
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
