Walka z powodziami na północy Europy. Pękła tama w pobliżu elektrowni

Oprac.: Marta Stępień
Z powodu napierającej wody pękła tama na rzece Glomma w pobliżu elektrowni Braskereidfoss w Norwegii. W kraju od wielu dni notuje się intensywne opady deszczu. Służby uspokajają, że na ten moment nie ma informacji, by doszło do poważnych powodzi. Policja rozważała nawet wysadzenie jednego z włazów tamy, by zmniejszyć ciśnienie wody, ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu.

W Norwegii od wielu dni intensywnie pada. W środę wieczorem media poinformowały, że zawaliła się tama na najdłuższej norweskiej rzece Glomma.
Woda przedarła się przez konstrukcję. Zapora w pobliżu elektrowni Braskereidfoss nie była w stanie otworzyć swoich wrót przeciwpowodziowych po zalaniu jednego z pomieszczeń.
Przerwana zapora na rzece w Norwegii
"Woda wydawała się przepływać przez wyłom w kontrolowany sposób" - przekazało w oświadczeniu norweskie przedsiębiorstwo energetyczne Hafslund.
Policja z kolei poinformowała, że "nie było bezpośrednich oznak poważnych powodzi w dolnym biegu rzeki". Służby rozważały wcześniej wysadzenie jednego z 45-letnich włazów zapory, aby zmniejszyć ciśnienie wody. Zdecydowano się tego nie robić, ponieważ eksplozja byłaby trudna do opanowania.
W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia przerwanej tamy.
Norwegia od niedzieli walczy ze skutkami obfitych opadów deszczu oraz silnych wiatrów. Niż wywołujący niepogodę został w Skandynawii nazwany Hans. W wielu rzekach i jeziorach poziom wody nie był tak wysoki od 50 lat. Ewakuowano tysiące ludzi.
Główne drogi w kraju zostały zamknięte, a ruch pociągów na wielu odcinkach zawieszony, m.in. na linii z Oslo do Trondheim.
Kraje skandynawskie walczą ze skutkami wichur i intensywnych opadów
Władze hrabstwa Innlandet, jednego z najbardziej dotkniętych obszarów Norwegii, informowały, że wiele osób zostało odciętych przez powodzie, a służby mogą nie być w stanie dotrzeć do potrzebujących.
- Znajdujemy się w sytuacji nadzwyczajnej o zasięgu krajowym - powiedział burmistrz Innlandet Aud Hove.
W środę, jak poinformowało Ministerstwo Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa Publicznego Norwegii, do działań ewakuacyjnych skierowano więcej helikopterów.
Silne wiatry, intensywne deszcze i osunięcia ziemi nawiedziły w ostatnich dniach kraje skandynawskie. Finlandia walczy ze skutkami wichur, które pozrywały linie energetyczne, a Norwegia i Szwecja z zalanymi miejscowościami. W poniedziałek informowano o wykolejeniu się szwedzkiego pociągu, gdy nasyp kolejowy został zmyty przez powódź. Ranne zostały trzy osoby
Władze w Norwegii i Szwecji utrzymały w środę czerwone alerty - najpoważniejsze ostrzeżenia powodziowe dla kilku regionów.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!