W Alpach rozwiązano zagadkę sprzed 37 lat. Tajemnicę skrywał lodowiec

Oprac.: Jakub Krzywiecki
Podczas wędrówki wzdłuż lodowca w pobliżu szczytu Matterhorn, grupa wspinaczy odnalazła ciało mężczyzny. Sprawę zgłosili służbom i jak się okazuje, zmarły alpinista zaginął 37 lat temu. Ciało zostało odkryte przez proces topnienia lodowców.

"12 lipca na lodowcu Theodul odkryto ludzkie szczątki i różne elementy wyposażenia. Do zidentyfikowania alpinisty wykorzystano analizę DNA. Zaginął w 1986 roku" - czytamy w komunikacie policji szwajcarskiego kantonu Wallis.
Funkcjonariusze poinformowali też, że w chwili śmierci niemiecki alpinista miał 38 lat. Wówczas nie udało się odnaleźć jego ciała. Kiedy odnaleziono szczątki, zostały przewiezione do oddziału medycyny sądowej, gdzie ustalono personalia wspinacza.
Policja w oświadczeniu dodaje, że proces cofania się lodowców coraz częściej ujawnia ciała alpinistów, którzy zaginęli wiele lat temu.
Coraz mniejsze lodowce to zagrożenie
CNN poprosił o komentarz w tej sprawie geolog z uniwersytetu w Innsbrucku - Lindsey Nicholson. - W miarę cofania się lodowców pojawi się każdy materiał, w tym ludzie, którzy na nich zostali i zasypał ich śnieg. Wszystkie lodowce topnieją bardzo szybko i cofają się w europejskich Alpach - wskazała badaczka.
Reuters przytacza dane, z których wynika, że w 2022 roku tempo topnienia lodowców było największe na przestrzeni badań prowadzonych od przeszło stu lat. O 6 proc. został pobity rekord z 2003 roku.
Nicholson wskazuje, że proces ten jest niebezpieczny dla niektórych regionów świata. Lodowce odgrywają kluczową rolę w dostarczaniu świeżej wody dla blisko dwóch miliardów ludzi. Ponadto ich topnienie jest bezpośrednią przyczyną podnoszenia się poziomu mórz.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!