Obywatel Hiszpanii rezydujący w Szwajcarii spotkał się z niemiłą niespodzianką, kiedy wraz z matką przyjechał do swojego domu wakacyjnego na śródziemnomorskim wybrzeżu w Calpe (Walencja) - mieszkał tam "dziki lokator" ze swoją rodziną. Bezprawnie zajął dom. Za wyprowadzkę zażądał 40 tys. euro Okazał się nim długoletni pracownik administracji publicznej w gminie Calpe, który zajął luksusową willę półtora roku temu. Za wyprowadzenie się zażądał od właściciela 40 tysięcy euro tytułem zwrotu kosztów za rzekomo przeprowadzone w nieruchomości remonty. Czytaj także: Hiszpania: Chciał pozbyć się dzikich lokatorów. Dotkliwie go pobili Właściciel willi i jego matka zostali zmuszeni do wynajęcia pokoju w pobliskim hotelu. W celu odzyskania własności poszli na policję. Składali zeznania Gwardii Cywilnej, ale bez rezultatów. W końcu zdesperowani zatrudnili prywatną firmę zajmującą się usuwaniem "dzikich lokatorów". Bezprawne przejęcie mieszkania. Hiszpan odzyskał swój dom Jedną z najbardziej znanych firm tego rodzaju jest Desokupa (tłum. Uwolnij Mieszkanie), działająca na granicy prawa. Jej taryfy oscylują od 500 do czterech tysięcy euro "w zależności od stopnia niebezpieczeństwa" przeprowadzanych działań. Według dziennika "La Razon" w poniedziałek właściciel odzyskał swój dom i będzie mógł cieszyć się tegorocznymi wakacjami. W ubiegłym roku odnotowywano w Hiszpanii 45 skarg dziennie dotyczących tzw. skłotingu - poinformował portal nieruchomości Idealista. W odpowiedzi na zapotrzebowanie społeczne największe firmy ubezpieczeniowe zaczęły wprowadzać klauzule antyskłotingowe - usługi pokrywające koszty tego typu przestępstw, w tym utratę dochodów z wynajmu, szkody wyrządzone w nieruchomości czy koszty procedur prawnych w celu odzyskania własności. Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!