Turcja rzeczywiście che walczyć z IS? Syria sceptycznie nastawiona
Syryjskie władze oświadczyły w środę, że są sceptyczne co do tego, czy Turcja rzeczywiście chce walczyć z Państwem Islamskim (IS). To pierwsza oficjalna reakcja Damaszku na rozpoczęte w ubiegłym tygodniu ataki tureckiego lotnictwa na pozycje dżihadystów.

- Lepiej późno niż wcale, ale można się zastanawiać, czy zgłaszane przez Turcję intencje stojące za walką z terrorystami z Daesz (arabski akronim IS), Frontu al-Nusra czy grup powiązanych z Al-Kaidą są prawdziwe - napisało syryjskie MSZ w dwóch listach adresowanych do ONZ.
W listach do sekretarza generalnego i Rady Bezpieczeństwa ONZ resort "odrzuca zabiegi tureckiego reżimu, aby zaprezentować się jako ofiara, która musi się bronić, podczas gdy w dalszym ciągu wspiera terroryzm".
Po ataku w Suruc, przy granicy z Syrią, w którym 20 lipca zginęło 32 ludzi, turecka armia przeprowadziła w piątek i sobotę ataki z powietrza na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii, po raz pierwszy angażując się aktywnie w działania międzynarodowej koalicji. W ostatnich dniach nie informowano o żadnym tureckim nalocie na IS.
Stojąc do tej pory całkowicie po stronie rebeliantów walczących z reżimem w Damaszku, Turcja odmawiała zaangażowania przeciwko IS, argumentując, że ataki wymierzone w dżihadystów mogą rykoszetem umocnić Baszara el-Asada, jej głównego wroga. Ponadto Turcja już od wielu lat walczy z rebeliantami kurdyjskimi, którzy są głównymi przeciwnikami IS w Iraku i Syrii.