Coraz częstsze w ostatnich miesiącach chińskie prowokacje wokół Tajwanu skłoniły USA, aby przekazać dodatkowe środki rządowi w Tajpej. Tajwańska państwowość nie jest uznawana m.in. przez Polskę oraz inne kraje Unii Europejskiej. Pod koniec sierpnia administracja Joe Bidena zatwierdziła pomoc wojskową dla Tajwanu w wysokości 80 mln dolarów w ramach programu Foreign Military Financing, choć pieniądze te zazwyczaj trafiały jedynie do suwerennych, sojuszniczych państw. Amerykanie wspierają Tajwan. Pierwsze szkolenia wojskowe od 50 lat Według tajwańskiego polityka Wanga Ting-yu'a poziom wsparcia na zbrojenia może w ciągu najbliższych pięciu lat sięgnąć nawet 10 miliardów dolarów. Już teraz tajwańskie zamówienia na amerykański sprzęt wojskowy osiągnęły wartość 14 miliardów dolarów - donosi BBC. Waszyngton formalne zakończył stosunki dyplomatyczne z Tajpej w 1979 roku, uznając jego przynależność do Chińskiej Republiki Ludowej. Amerykanom nie przeszkadza to jednak w cichym wspieraniu wyspy. - Stany Zjednoczone podkreślają desperacką potrzebę poprawy naszego potencjału wojskowego. To jasny sygnał strategicznej jasności dla Pekinu, że stoimy razem - mówił brytyjskim mediom Wang Ting-yu, blisko związany z prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. Jak dodał, Tajwan przygotowuje się do wysłania dwóch batalionów wojsk lądowych do Stanów Zjednoczonych na szkolenie, co dzieje się po raz pierwszy od lat 70. Przez dziesięciolecia przywódcy Tajwanu opierali strategię obronną wyspy na przekonaniu, że Chiny nie zdecydują się na bezpośrednią inwazję. Zamiast armii i umocnień na lądzie rozwijano więc marynarkę i siły powietrzne. Jak się jednak okazuje, nowoczesna chińska flota znacznie przewyższa swoimi możliwościami siły Tajwanu. Ponadto symulacje wojskowe, przeprowadzone w ubiegłym roku, wskazują, że "w konflikcie z Chinami tajwańska marynarka wojenna i siły powietrzne zostaną zniszczone w ciągu pierwszych 96 godzin bitwy" - uściśla BBC. Tajwan: Armia w rozsypce. Szukają nowej strategii obronnej przed Chinami Strategia obronna stosowana dotychczas przez Tajpej musi zostać zaktualizowana, a wyspa przemienić się w trudną do zdobycia fortecę. Forsowana przez USA reforma ma skupić się na oddziałach lądowych, piechocie i artylerii, które mogłyby odpierać obce wojska na plażach, a także walczyć z chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą w miastach i głębi wyspy. Zmodernizowanie tajwańskiej armii wymaga wielkich finansowych nakładów - przeważają w niej czołgi starszych generacji, brakuje również nowoczesnych systemów rakietowych. Brytyjskie media zwracają też uwagę na przestarzałą strukturę armii i kadrowe braki. W wielu jednostkach ma brakować nawet 40 proc. załogi, a system poboru do wojska i szkoleń jest wadliwy. W 2013 roku Tajwan skrócił obowiązek służby wojskowej z roku na cztery miesiące. Szkolenia wojskowe miały zawodzić nawet w tak podstawowej umiejętności, jak nauka strzelania, gdyż trenuje się na sprzęcie z lat 70. XX wieku. Od przyszłego roku wojskowa służba ponownie zostanie wydłużona do 12 miesięcy, a na Tajwanie pojawili się już amerykańscy wojskowi, którzy mają szkolić tamtejszą armię. Wielu długoletnich obserwatorów polityki Chin twierdzi, że pomoc ze strony USA może sprowokować Pekin do podjęcia ostrzejszych działań. Bez wsparcia z zewnątrz wyspa nie ma jednak szans oprzeć się potencjalnej inwazji. Źródło: BCC, Reuters *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!