Pisze, że o atakach spamowych użytkowników o arabskich imionach poinformowały też niektóre rosyjskie kanały telewizyjne i tytuły prasowe; na ich stronach internetowych pojawiła się wielka liczba komentarzy po rosyjsku i arabsku dotyczących sytuacji w Syrii. Część z nich, jak pisze dziennik, wyraża protesty przeciwko dostawom rosyjskiej broni do Syrii, inni krytykują prezydenta kraju Baszara el-Asada. Na koncie facebookowym Miedwiediewa w ciągu ostatniej doby pojawiły się tysiące komentarzy w językach arabskim i rosyjskim. Wiele z nich zawiera apele o rezygnację z "ludobójstwa narodu Syrii". Są też wpisy typu: "Rosja zaprzedała swoje człowieczeństwo za zbrojenie przestępczego reżimu", "Gdyby nie rosyjskie weto, zabijanie ludzi w Syrii zakończyłoby się kilka miesięcy temu". Niektóre wpisy krytykują prezydenta Syrii. Dziennik przypomina, że od marca roku 2011 w Syrii trwają akcje protestu przeciwko władzom kraju; w następstwie ich tłumienia zginęło kilka tysięcy ludzi. W październiku ubiegłego roku Rosja i Chiny zablokowały przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie Syrii wykorzystując prawo weta. Rezolucja przewidywała wprowadzenie sankcji, jeśli władze Syrii nie zaprzestaną w ciągu 30 dni aktów przemocy wobec demonstrantów. Zachód wielokrotnie wyrażał zaniepokojenie dostawami rosyjskiej broni do Syrii, jednak minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w styczniu, że Moskwa nie musi się tłumaczyć, gdyż nie narusza żadnych umów międzynarodowych.