Syryjczycy zaatakowali Miedwiediewa na Facebooku
Strony rosyjskich użytkowników sieci społecznościowej Facebook, w tym strona prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, stały się we wtorek obiektem ataku spamu najprawdopodobniej z syryjskich kont - poinformował w środę rosyjski dziennik "Nowyje Izwiestija".
Pisze, że o atakach spamowych użytkowników o arabskich imionach poinformowały też niektóre rosyjskie kanały telewizyjne i tytuły prasowe; na ich stronach internetowych pojawiła się wielka liczba komentarzy po rosyjsku i arabsku dotyczących sytuacji w Syrii.
Część z nich, jak pisze dziennik, wyraża protesty przeciwko dostawom rosyjskiej broni do Syrii, inni krytykują prezydenta kraju Baszara el-Asada.
Na koncie facebookowym Miedwiediewa w ciągu ostatniej doby pojawiły się tysiące komentarzy w językach arabskim i rosyjskim. Wiele z nich zawiera apele o rezygnację z "ludobójstwa narodu Syrii".
Są też wpisy typu: "Rosja zaprzedała swoje człowieczeństwo za zbrojenie przestępczego reżimu", "Gdyby nie rosyjskie weto, zabijanie ludzi w Syrii zakończyłoby się kilka miesięcy temu". Niektóre wpisy krytykują prezydenta Syrii.
Dziennik przypomina, że od marca roku 2011 w Syrii trwają akcje protestu przeciwko władzom kraju; w następstwie ich tłumienia zginęło kilka tysięcy ludzi.
W październiku ubiegłego roku Rosja i Chiny zablokowały przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie Syrii wykorzystując prawo weta. Rezolucja przewidywała wprowadzenie sankcji, jeśli władze Syrii nie zaprzestaną w ciągu 30 dni aktów przemocy wobec demonstrantów.
Zachód wielokrotnie wyrażał zaniepokojenie dostawami rosyjskiej broni do Syrii, jednak minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w styczniu, że Moskwa nie musi się tłumaczyć, gdyż nie narusza żadnych umów międzynarodowych.