Raffaele Imperiale pracował dla neapolitańskiej mafii jako handlarz narkotyków. Uciekał mundurowym przez pięć lat, aż w końcu w sierpniu 2021 roku został aresztowany w Dubaju. Rok później odbyła się jego ekstradycja do Włoch. Okazało się, że podczas swojego pobytu w Dubaju prowadził bardzo wystawne życie. Zdążył nawet kupić sztucznie utworzoną wyspę. Tzw. Tajwan jest częścią archipelagu Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego wartość szacuje się w okolicach 80 miliona euro (ponad 346 miliony złotych). Imperiale grozi 14 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Włoskie władze są pewne, że próba przekazania im wyspy jest wyrazem nadziei mężczyzny na zmniejszenie wymiaru kary. Informację o tym, że były handlarz chce oddać władzom wyspę, przekazał prokurator Maurizio De Marco. Miało to miejsce w poniedziałek po procesie około 20 mafiosów. Narkotykowy boss stara się o obniżenie wyroku Imperiale rozpoczął swoją "karierę" sprzedając konopie indyjskie w Amsterdamie. Później miał zostać szefem całego kartelu narkotykowego i członkiem neapolitańskiej mafii - kamorry. Włoskie władze uznały, że ich obywatel stworzył jeden z 50 największych karteli narkotykowych na świecie. Oprócz handlu narkotykami 49-latek podejrzany jest o pranie pieniędzy. Dodatkowo w 2016 roku w jego domu znaleziono dwa obrazy Van Gogha, które skradziono z muzeum 14 lat wcześniej. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!